9/10. Wystarczy na zachętę? Przeczytałam tę cudowną opowieść w trybie ekspresowym i bardzo żałuję, że ta historia była tak krótka. Mogłabym ją czytać jeszcze kilkanaście godzin. Na 168 stronach autor opisał prawie całe życie bohaterki. Mimo że, niejednokrotnie zaczytywałam się w literaturze II wojny światowej i chyba nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć, to losy w niej opisane wywarły na mnie pełno różnorakich emocji. Ostatni raz widzieliśmy się na stacji kolejowej, gdzie rozdzieliły nas opasłe drzwi. Modliłam się o przetrwanie. Irena 15-letnia dziewczyna wraz ze swoją rodziną trafia do niemieckiego obozu pracy przymusowej. Wsiadają do pociągu rozdzieleni, nie wiedząc, co ich czeka. Mieli to szczęście, że jednak będą razem przeżywali tę okrutną niewolę. Brak podstawowych i rutynowych codziennych czynności, higieny, obezwładnieni strachem, nie raz zziębnięci i non stop głodni będą szarym tłem każdego kolejnego dnia. Co ciekawe obóz nieogrodzony, wzbudzał wszechobecny lęk...