Przejdź do głównej zawartości

Urzędnik

Chcę bawić ludzi – powiedział m.in. Sławomir Michorzewski udzielając wywiadu dla Polskiego Radia (06.10.2018).




Gratuluję, jeśli chodzi o mnie, to panu się to udało. Takiej komedii kryminalnej jeszcze nie czytałam, i tak dobrej komedii się nie spodziewałam. Nastawiłam się na historię urzędnika, mającego kontrolować, czy też terroryzować polskich podatników, ot.
Krótki opis z okładką wystarczył dla zachęty. Owszem był skorumpowany urzędnik, ale znalazły się razem z nim również nieplanowane akcje i zdarzenia wymykające się spod kontroli wszystkim bohaterom oraz.. trupy. Przekomiczne rozmowy i zabawne sytuacje pozwoliły mi na kilkugodzinne oderwanie się od rzeczywistości.
Pan Sławomir trafia do mnie na listę autorów, których będę czytać z przyjemnością.
Wpakowaliśmy się przez przypadek w „COŚ". A teraz staramy się tylko jakoś z „TEGO” wykaraskać.
Nie wiem, co było w tej wódce, ale od tej pory będę kupował tylko krupnik.
Morderstwa z przypadku, policja, antyterroryści i kilku chojraków, którzy omyłkowo znajdują się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie, powodują nieoczekiwane salwy śmiechu.
Marian Sopel urzędnik zostaje wplątany w niekończącą się intrygę przez swoich byłych podatników. Kleofas Bzichot mało bystry policjant czy choćby Jajco, gangster do tej intrygi dołączają. Małżeństwo, Marysia i Grześ, którzy za chwilę będą poszukiwani przez policję, wzbudzili we mnie sympatię, mimo swoich skłonności do oszustw.
Bohaterowie są charakterystyczni i coraz bardziej pomysłowi w tej zabawnej i czasem dramatycznej historii.

Nie potrafię znaleźć w myślach autora podobnie piszącego do Sławka Michorzewskiego. Kilku polskich pisarzy komedii kryminalnych bardzo polubiłam, jednak ten styl pisania jest zdecydowanie inny i nietuzinkowy. URZĘDNIK, książka o której mówią brawurowa, mi przychodzi jeszcze na myśl: niebanalna, absurdalna, ironiczna a przy tym tak wciągająca, że ja chcę jeszcze i jeszcze. Dowcip i humor jaki zaserwował nam tu autor pewnie, nie trafi do wszystkich odbiorców. Przy czytaniu tej książki trzeba mieć dużo dystansu do jej historii i mówiąc wprost do głupich wydarzeń.
Pewne dialogi i sytuacje przypominają mi humor w filmach Stanisława Barei czy też Akademii Policyjnej. Akcja jest nieprzewidywalna, a spojrzenie na całość fabuły, już po jej przeczytaniu dalej wywołuje u mnie uśmiech na twarzy. Nie bójcie się sięgać po komedie dla dorosłych. One tylko umilą wam czas.
Wszystko powoli łączy mi się w całość, to chyba najpoważniejsze śledztwo, jakie do tej pory prowadziłem.
Dziękuję za egzemplarz:



Sławomir Michorzewski - autor niezwykle śmiesznych i wciągających komedii kryminalnych. Udało mu się wypracować własny styl poruszający się w formie pomiędzy groteską, abstrakcją, a nierzadko też absurdem. "Wspulnicy" i "Cyrk" to jego dwie poprzednie książki (dostępne w formie ebooka).

URZĘDNIK
Wydawnictwo: Oficyna 4M
Sławomir Michorzewski


Popularne posty z tego bloga

Doświadczenia kata. James Berry

O godz. 8.00 dokonywane były przez niego wyroki śmierci, jego profesja była niezbędna i mało poważana. Jak wiele tajemnic skrywał, jakie były jego obowiązki, dowiedzieć się możecie z poniższej lektury. Wydawnictwo Aktywa wydało kolejną publikację z serii Rozmowy z Katem, która ujrzała światło dziennie już w 1982 r. Doświadczenia kata. James Berry .  Tym razem swoimi zawodowymi kompetencjami dzieli się z nami pan James. Jak się okazuje, to mężczyzna o miękkim sercu, z poczuciem humoru, a także konserwatysta, dla którego wędkowanie jest dobrą rozrywką w wolnym czasie. Przypadek sprawił, że zdecydował się na wybór tego zawodu. Byli tacy, którzy mówili o nim „podły kat”. Pewnie wiecie, że kaci, z reguły nie byli dobrze postrzegani. No cóż, chyba nie ma się czemu dziwić, jednak czytając tę lekturę kolejny raz upewniam się, że wykonując swoją pracę, zależało im przede wszystkim na sprawnym, szybkim i co najważniejsze, humanitarnym przeprowadzaniu egzekucji. Gdyby wszyscy morder

Post Scriptum - Niezalezyny kwartalnik literacko artystyczny

Czytacie jeszcze w ogóle prasę? Ja rzadko, a kolorowe magazyny  w ogóle. Jakoś nie mam potrzeby. Za to chętnie kupuję i zaglądam do  Pocisk magazyn literacko-kryminalny , o czym na pewno wiecie. Tym razem, w przedstawionym wydaniu, moją uwagę przykuł wywiad ze znajomym mi autorem . Polecam na rozgrzewkę fanom kryminałów i nie tylko. Bodźcem do naszego spotkania na łamach pisma stała się nagroda Grand Prix,  którą odebrał Pan, II edycję niezależnego  plebiscytu na polską Książkę Roku Brakująca Litera 2018. Laur przyznany Szkarłatnej głębi jest zupełnie inny, bo niszowy. Co  Pan czuł, odbierając go? Wiecie już o kim mowa? Krzysztof Bochus.  Pisarz wspomina tu m.in.  o powieści, która już krąży po blogosferze (mam już i ja). Zerkam co dalej. "O wydawaniu książek.." i znowu coś ciekawego, choć niekoniecznie świeżego. Nie znam pana, który przygotowywał ten materiał, ale jest pisany z pazurem i humorem :)  Tak to ja mogę czytać nawet przepisy kulinarne. Poezja i muzy

Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować, czyli historia egzekucji

Show must go on ..Wyobraź sobie, że stoisz wśród publiczności i czekasz na egzekucję. Teraz zamknij oczy i spróbuj sobie wyobrazić najgorszy z możliwych krzyków, jaki człowiek może z siebie wydać. Zanim zostanie stracony, będzie przypalany, rozszarpywany lub być może ugotowany. Forma dowolna. Możesz? Ja niestety nie, jakakolwiek forma śmierci, po przeczytaniu tej literatury nie jest dla mnie humanitarna. Zresztą chyba takiej nawet nie ma. Głowę podnoszono jeszcze na chwilę, żeby publiczność mogła wyrazić swoją aprobatę, po czym wrzucano ją do kosza razem z ciałem i całość zabierano na cmentarz. Przeczytałam już sporo książek, w których naczytałam się o różnorakich sposobach śmierci i wciąż czasem jestem zaskakiwana, lecz ta pozycja jest wyjątkowo drastyczna. Zdecydowanie dla czytelnika o stalowych nerwach i przede wszystkim kierowana dla osób dorosłych.  Ten album śmierci jest przepięknie wydany, prawie na każdej stronie znajdują się fotografie, obrazy albo szkice przedstawia