Przejdź do głównej zawartości

Sprawa rodziny Tebbe. Kolacja z mumią. Monika Kassner

 


Choć dziś jeździmy maszynami i latamy w przestworzach, są rzeczy, które nadal budzą w nas zadziwienie i ekscytację.
Gōrny Ślōnsk kojarzony jest z familokami, śląską kuchnią, przemysłem górniczym i hutniczym. I skomplikowaną historią granic. Jestem rada, że na rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej powieści, których akcja dzieje się właśnie 
w regionie Silesii. Które nie pozwalają
zapomnieć o przeszłości, kiedy Śląsk został podzielony między Niemcy i Polskę, a granica podzieliła miasta i osiedla, i nie raz familie. Gdzie autorzy zapuszczają się w może i nie do końca mało nieznane rejony, ale których historia jest tak bogata, że wydobywanie jej na
światło dziennie, jest jak fedrowane naszego czŏrnygo złota, czyli węgla. Najważniejsze, by móc to wykorzystać. Dokonała tego Monika Kassner po raz trzeci.
„Sprawa rodziny Tebbe. Kolacja z mumią” to kolejna część przygód kryminalnych radcy prawnego Adolfa Jendryska, osadzonych na wielojęzycznym Górnym Śląsku w latach 30. XX wieku.
Ta regionalna powieść urzekła mnie śląskim i międzywojennym klimatem, historycznymi ciekawostkami, zagadką kryminalną (tym razem zamkniętego pokoju) i humorem, który nie ma co ukrywać, w szrankach z pozostałymi bohaterami wygrywa angielska dziennikarka Lotti Dehner.
Oh my dear! You stole my heart.
To nie będzie zwykła kolacja. Na zaproszeniu dopisano, że czekają nas egzotyczne atrakcje.
Adolfowi Jendryskowi po rozwiązaniu zagadki śmierci syna naczelnika Zaborza, znanego rybnickiego lekarza, Ryszarda Rollnika, nie przyjdzie się długo nudzić. Ksiądz Benek, proboszcz zaborskiej parafii świętego Franciszka, przy grze 
w skata przekazuje radcy list od Lotti. Adolf domyśla się, że Angielka musi być gdzieś w pobliżu. Upewnia się o tym w czasie wizyty w Hotelu Admiralspalast w ówczesnym Hindenburgu (dziś m. Zabrze). Obydwoje skorzystają z zaproszenia na kolację w domu, którego właścicielem jest Wilmar Tebbe, główny inżynier huty Donnersmarcka i niemiecki nazista. Gośćmi są m.in.: doktor Otto Santarius i radny Leo Abrahamczik. A pikanterii gronu dodaje nieobliczalna 
i ponętna Lotti.
Czy smak miejscowych „maszketów” nie przyćmi czujności radcy Jendryska? Pożywką bowiem do rozmów, niekoniecznie towarzyskich, która zepsuje mało smaczną atmosferę, okaże się nie tylko tytułowa mumia…
Dla jednego bohatera przebywającego w domu to będzie ostatni sobotnio-jesienny wieczór 1934 roku.
Adolf Jendrysek, jak zawsze w gotowości, rozpocznie własne śledztwo pomiędzy pozostałymi osobami, umiejętnie zawężając krąg podejrzanych.
Kim jest ofiara, a kim sprawca?
I czy da się uniknąć międzynarodowego skandalu, który wisi na włosku?
Budynek był imponujący. Parter i pierwsze piętro okalały rzędy okien opatrzonych drewnianymi okiennicami, z których każda w górnej części miała wycięte fikuśne serduszko.
Ten maleńki detal, powtórzony wiele razy, do tego wysoki, spadzisty dach, tworzyły złudzenie domku z piernika, tylko nieco większych rozmiarów.
Akcja książki dzieje się na zabytkowym już osiedlu Huty Donnersmarcka. Tam, z początkiem XX wieku, rozpoczęto budowę tzw. Zandki. Dziś, przy ul. Krakusa 2 (ówcześnie Hochgesandstrasse), pozostał niszczejący budynek, w który tchnęła kryminalną historię
Monika Kassner. Tym samym śląska architektura, autentyczne postacie ożywione i obleczone w retro kryminał to nie lada gratka niy ino dlŏ Ślōnzŏkōw.
Zaufajcie mi po raz kolejny and koniecznie read this book. 
Im sure, że you like it.


PS. 1. „Siednij sie lepij z tōm ksiōnżkōm, jak żeś chciała, a niy starej sie ô mje” - (tłum. Usiądź sobie lepiej z tą książką, jak chciałaś, a nie martw się o mnie). Nie starejcie sie, że nie
zrozumiecie tekstu 

PS 2. Nakład z poprzednich części jest już prawie niedostępny, jednak nic nie stoi na przeszkodzie, abyście sięgnęli do tego kryminału retro, nie znając poprzednich części. Za to użytkownicy platformy Legimi mają dostęp do dwóch pierwszych ebooków.


Monika Kassner
Wydawnictwo: Silesia Progress
Data wydania: 2022-10-01
Książkę KUPISZ TU

Patronat medialny 


Popularne posty z tego bloga

Doświadczenia kata. James Berry

O godz. 8.00 dokonywane były przez niego wyroki śmierci, jego profesja była niezbędna i mało poważana. Jak wiele tajemnic skrywał, jakie były jego obowiązki, dowiedzieć się możecie z poniższej lektury. Wydawnictwo Aktywa wydało kolejną publikację z serii Rozmowy z Katem, która ujrzała światło dziennie już w 1982 r. Doświadczenia kata. James Berry .  Tym razem swoimi zawodowymi kompetencjami dzieli się z nami pan James. Jak się okazuje, to mężczyzna o miękkim sercu, z poczuciem humoru, a także konserwatysta, dla którego wędkowanie jest dobrą rozrywką w wolnym czasie. Przypadek sprawił, że zdecydował się na wybór tego zawodu. Byli tacy, którzy mówili o nim „podły kat”. Pewnie wiecie, że kaci, z reguły nie byli dobrze postrzegani. No cóż, chyba nie ma się czemu dziwić, jednak czytając tę lekturę kolejny raz upewniam się, że wykonując swoją pracę, zależało im przede wszystkim na sprawnym, szybkim i co najważniejsze, humanitarnym przeprowadzaniu egzekucji. Gdyby wszyscy morder

Post Scriptum - Niezalezyny kwartalnik literacko artystyczny

Czytacie jeszcze w ogóle prasę? Ja rzadko, a kolorowe magazyny  w ogóle. Jakoś nie mam potrzeby. Za to chętnie kupuję i zaglądam do  Pocisk magazyn literacko-kryminalny , o czym na pewno wiecie. Tym razem, w przedstawionym wydaniu, moją uwagę przykuł wywiad ze znajomym mi autorem . Polecam na rozgrzewkę fanom kryminałów i nie tylko. Bodźcem do naszego spotkania na łamach pisma stała się nagroda Grand Prix,  którą odebrał Pan, II edycję niezależnego  plebiscytu na polską Książkę Roku Brakująca Litera 2018. Laur przyznany Szkarłatnej głębi jest zupełnie inny, bo niszowy. Co  Pan czuł, odbierając go? Wiecie już o kim mowa? Krzysztof Bochus.  Pisarz wspomina tu m.in.  o powieści, która już krąży po blogosferze (mam już i ja). Zerkam co dalej. "O wydawaniu książek.." i znowu coś ciekawego, choć niekoniecznie świeżego. Nie znam pana, który przygotowywał ten materiał, ale jest pisany z pazurem i humorem :)  Tak to ja mogę czytać nawet przepisy kulinarne. Poezja i muzy

Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować, czyli historia egzekucji

Show must go on ..Wyobraź sobie, że stoisz wśród publiczności i czekasz na egzekucję. Teraz zamknij oczy i spróbuj sobie wyobrazić najgorszy z możliwych krzyków, jaki człowiek może z siebie wydać. Zanim zostanie stracony, będzie przypalany, rozszarpywany lub być może ugotowany. Forma dowolna. Możesz? Ja niestety nie, jakakolwiek forma śmierci, po przeczytaniu tej literatury nie jest dla mnie humanitarna. Zresztą chyba takiej nawet nie ma. Głowę podnoszono jeszcze na chwilę, żeby publiczność mogła wyrazić swoją aprobatę, po czym wrzucano ją do kosza razem z ciałem i całość zabierano na cmentarz. Przeczytałam już sporo książek, w których naczytałam się o różnorakich sposobach śmierci i wciąż czasem jestem zaskakiwana, lecz ta pozycja jest wyjątkowo drastyczna. Zdecydowanie dla czytelnika o stalowych nerwach i przede wszystkim kierowana dla osób dorosłych.  Ten album śmierci jest przepięknie wydany, prawie na każdej stronie znajdują się fotografie, obrazy albo szkice przedstawia