Przejdź do głównej zawartości

Boski znak. Krzysztof Bochus. Recenzja przedpremierowa.


Bestsellerowa Lista lucyfera doczekała się kontynuacji.
Już jutro premiera Boskiego znaku, który spokojnie możecie przeczytać, nie sięgając po pierwszą część. Choć szkoda by było jej nie skosztować. 

Wstyd mi się przyznać, ale z historią zawsze byłam na bakier. Jako nastolatka z konieczności wertowałam papierową (kiedyś takie były?) encyklopedię, a kiedy pytania wciąż pozostawały bez odpowiedzi, mój tato umiejętnie potrafił je wyjaśnić. I choć do dziś pamiętam tylko symboliczne daty, a historia dalej nie jest moim konikiem, to z niesamowitą przyjemnością odnalazłam się w kryminale Krzysztofa Bochusa z wątkami historycznymi.
Taki właśnie jest Boski znak, kawałkiem dobrej sensacji, ze starymi dziejami zamku Czocha w tle.
Jeśli to wszystko było prawdą, czekała go zapewne najbardziej niezwykła przygoda jego życia.
 Naszemu bohaterowi, Adamowi Bergowi, gdańskiemu dziennikarzowi, nuda w życiu nie grozi. Takich perypetii, które zafunduje mu autor, mógłby mu pozazdrościć nawet Indiana Jones, i choć nie jest on archeologiem, nie nosi kapelusza, to Berg równie z wielkim zaangażowaniem poszukuje najcenniejszych artefaktów, pakuje się w nieprzewidziane kłopoty, i co najgorsze, naraża swoje życie na wielkie niebezpieczeństwo.


Redaktor dostaje zlecenie odszukania skarbów z czasu drugiej wojny światowej, znajdujących się w zamku Czocha. Ich znalezieniem zainteresowani są bardzo bogaci mężczyźni. Przy ich finansowym wsparciu, Berg rozpocznie dziennikarskie śledztwo, w którym to na swojej drodze spotka bezwzględnych i bez skrupułów ludzi. Tym razem zrobi się światowo, uknuta współczesna intryga, rozgrywać się będzie poza granicą naszego kraju.
Możecie mnie nazywać Lucyferem. To taki anioł, który zbuntował się przeciwko Bogu. Potrafi wszystko, nawet wstać z grobu.
 Od ostatnich wydarzeń w Trójmieście, które wstrząsnęły okrutnymi morderstwami, minął już rok. Czy wcześniejsza rozgrywka z Lucyferem została całkowicie zakończona, czy też będziemy świadkami wyrównania dawnych porachunków? 
Stare mury Czocha to tylko wierzchołek koszmarnej góry lodowej, z którą przyjdzie Bergowi się zmierzyć. Bowiem do tej skomplikowanej intrygi dołączy nie tylko naśladowca Lucyfera. 
Głęboko ukryte są zaginione skarby, ale również i prawda niosąca śmierć, która łączy przeszłość z teraźniejszością. 

Uwierzcie mi, nie chciałam kończyć tej historii. Wpleciona tu iście filmowa, sensacyjna akcja podkręciła emocje.
Z nieukrywaną przyjemnością czytałam, co może skrywać jeszcze zamek Czocha. Elementy retrospekcji, po części prawdziwej i niesamowitej historii, sprzed siedemdziesięciu pięciu laty, spowodowały, że koniecznie muszę zaplanować wycieczkę do tej średniowiecznej rezydencji. 

Przystojny mężczyzna, piękna kobieta, zaginione arcydzieła sztuki jubilerskiej i diabelski spisek. A to wszystko połączone inteligentnie w jedną całość. Boski znak to wyśmienita historia, którą pewnie nie tylko ja, zobaczyłabym na ekranie kina. 

PS Sei bravissima! Non smettere di scrivere.

Za możliwość objęcia patronatem i egzemplarza dziękuję autorowi 
i wydawnictwu.










Boski znak
Krzysztof Bochus
Cykl: Adam Berg (tom 2)
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Premiera: 11 marca 2020 r.



Popularne posty z tego bloga

Doświadczenia kata. James Berry

O godz. 8.00 dokonywane były przez niego wyroki śmierci, jego profesja była niezbędna i mało poważana. Jak wiele tajemnic skrywał, jakie były jego obowiązki, dowiedzieć się możecie z poniższej lektury. Wydawnictwo Aktywa wydało kolejną publikację z serii Rozmowy z Katem, która ujrzała światło dziennie już w 1982 r. Doświadczenia kata. James Berry .  Tym razem swoimi zawodowymi kompetencjami dzieli się z nami pan James. Jak się okazuje, to mężczyzna o miękkim sercu, z poczuciem humoru, a także konserwatysta, dla którego wędkowanie jest dobrą rozrywką w wolnym czasie. Przypadek sprawił, że zdecydował się na wybór tego zawodu. Byli tacy, którzy mówili o nim „podły kat”. Pewnie wiecie, że kaci, z reguły nie byli dobrze postrzegani. No cóż, chyba nie ma się czemu dziwić, jednak czytając tę lekturę kolejny raz upewniam się, że wykonując swoją pracę, zależało im przede wszystkim na sprawnym, szybkim i co najważniejsze, humanitarnym przeprowadzaniu egzekucji. Gdyby wszyscy morder

Post Scriptum - Niezalezyny kwartalnik literacko artystyczny

Czytacie jeszcze w ogóle prasę? Ja rzadko, a kolorowe magazyny  w ogóle. Jakoś nie mam potrzeby. Za to chętnie kupuję i zaglądam do  Pocisk magazyn literacko-kryminalny , o czym na pewno wiecie. Tym razem, w przedstawionym wydaniu, moją uwagę przykuł wywiad ze znajomym mi autorem . Polecam na rozgrzewkę fanom kryminałów i nie tylko. Bodźcem do naszego spotkania na łamach pisma stała się nagroda Grand Prix,  którą odebrał Pan, II edycję niezależnego  plebiscytu na polską Książkę Roku Brakująca Litera 2018. Laur przyznany Szkarłatnej głębi jest zupełnie inny, bo niszowy. Co  Pan czuł, odbierając go? Wiecie już o kim mowa? Krzysztof Bochus.  Pisarz wspomina tu m.in.  o powieści, która już krąży po blogosferze (mam już i ja). Zerkam co dalej. "O wydawaniu książek.." i znowu coś ciekawego, choć niekoniecznie świeżego. Nie znam pana, który przygotowywał ten materiał, ale jest pisany z pazurem i humorem :)  Tak to ja mogę czytać nawet przepisy kulinarne. Poezja i muzy

Dolina gniewu. Krzysztof Bochus.

Każda wojna ma swoją cenę. Niezależnie od noszonego na mundurze żołnierskim symbolu dyktatury... „Nie daj się zabić. Wróć żywy". Z nieukrywaną przyjemnością sięgnęłam po piąty już tom  z radcą Abellem  w głównej roli. Mowa oczywiście o „Dolinie gniewu”, której premiera zaplanowana jest 17 maja. Rzekomo ostatnia część, i tu zapewne będzie fala smutku wśród czytelniczek  i czytelników, była dla mnie nad wyraz emocjonalna, czego raczej się nie spodziewałam. „Nie ma takiego cierpienia, którego człowiek nie wyrządziłby bliźniemu, jeśli uzna go za wroga lub jeśli mu to przyniesie wymierną korzyść". Christian Abell, obecnie były radca kryminalny  z Kriminalpolizei, człowiek  z zasadami i nietracący głowy  w obliczu tragedii, wypowiada wojnę całemu światu. Punktem zapalnym była podjęta decyzja o wywiezieniu teścia, Piotra Morela, z wojskowego lazaretu. A konkretnie z paszczy lwa.  W Gdańsku bowiem trwa sowiecka zagłada. Mimo że powrót  z emigracji był ryzykowny, takiego scenariusza,