Pilny na tropie. Skarb Getta to fikcyjna powieść, jednak autor na kartach swojej książki, przyznaje się, że to właśnie prawdziwe wydarzenia zainspirowały go do stworzenia tej historii. Jako czytelnik, który z reguły nie sięga po literaturę młodzieżową, z przyjemnością wkroczyłam w świat nastolatków.
To była smutna podróż w przeszłość, ale przeplatana przyjemną, choć czasami niebezpieczną, wycieczką po teraźniejszej Warszawie. Mimo że nie znam tak dobrze tego dużego miasta, spędziłam w nim bardzo mile czas, a autor pomógł mi doskonale swoimi opisami pobudzić wyobraźnię.
Inspiracją do tych poszukiwań były listy, które pozostawił nieżyjący dziadek Dawida. Przez rok, począwszy od 1941, opisywał swoje przemyślenia jako jedenastolatek w okupowanej Warszawie. Dobre i złe chwile. Ważne i ważniejsze momenty dzieciństwa, które odcisnęły na nim piętno wojny. Uważnie dzielił się wszystkim, co wokół się działo. Opisywał miejsca, w których zamieszkiwał. Jednym z nich było ZOO, nie wierzyłam w to, co czytam!
Innym miejscem, gdzie starano się zapewnić normalne warunki życiowe to Dom Sierot prowadzony przez Janusza Korczaka.
Nigdy nie zaznałam biedy, nie pochodzę również z zamożnej rodziny, i też nie zawsze na wszystkie zachcianki dla nas w domu wystarczyło, jednak czytając m.in. o kradzieży cukierków, serce mi się krajało.
Wróćmy jednak do skarbu. W trakcie wojennych opisywanych losów została ukryta rzecz bezcenna, która skrywa tajemnicę żuydowskiego getta.
W trakcie lektury słuchałam muzyki Władysława Szpilmana, o której nie raz była tu wzmianka, dowiedziałam się również o istnieniu pani Magdaleny Gross, rzeźbiarki, gdzie teraz mogę poczytać o niej w sieci. Przytoczona tu została również postać Adama Czerniakowa, prezesa warszawskiego Judenratu. Takich ciekawostek znajdziecie tu sporo.
Podsumowując, takiego skarbu, który został odnaleziony, się nie spodziewałam. Panie Adamie, ta przedstawiona opowieść, to świetna lekcja historii, nie tylko dla dzieci. Historyczne miejsca i postacie, które zostały przez pana przybliżone, rozbudziły moją ciekawość.
Ps. Wydanie posiada dużą czcionkę, każdy rozdział rozpoczyna się czarno-białymi ilustracjami. Duży czy mały czytelnik, na chwilę więc będzie mógł się zatrzymać przy tych rysunkach i podumać.
Najważniejsze a najpóźniej przeze mnie odkryte, to na skrzydełku książki znajdziecie KOD QR, gdzie już wizualnie czekają na was inne ciekawostki, ale o tym pst!
Adam Michejda
Wydawnictwo: Oficyna 4eM
Premiera: 31 lipca 2019
To była smutna podróż w przeszłość, ale przeplatana przyjemną, choć czasami niebezpieczną, wycieczką po teraźniejszej Warszawie. Mimo że nie znam tak dobrze tego dużego miasta, spędziłam w nim bardzo mile czas, a autor pomógł mi doskonale swoimi opisami pobudzić wyobraźnię.
A jak się już spotkamy, jak skończy się ta wojna, to im wszystko oddam. I razem będziemy się ciesz...[spalona kartka].Wycieczka, właściwie nieplanowana, zrodziła się w głowie jednego z głównych, dorosłych, Ralpha. Wspólnie z synem Maksem i jego przyjacielem Dawidem, wylatują z Nowego Jorku, aby znaleźć tajemniczy skarb w stolicy Polski.
Inspiracją do tych poszukiwań były listy, które pozostawił nieżyjący dziadek Dawida. Przez rok, począwszy od 1941, opisywał swoje przemyślenia jako jedenastolatek w okupowanej Warszawie. Dobre i złe chwile. Ważne i ważniejsze momenty dzieciństwa, które odcisnęły na nim piętno wojny. Uważnie dzielił się wszystkim, co wokół się działo. Opisywał miejsca, w których zamieszkiwał. Jednym z nich było ZOO, nie wierzyłam w to, co czytam!
Innym miejscem, gdzie starano się zapewnić normalne warunki życiowe to Dom Sierot prowadzony przez Janusza Korczaka.
Nigdy nie zaznałam biedy, nie pochodzę również z zamożnej rodziny, i też nie zawsze na wszystkie zachcianki dla nas w domu wystarczyło, jednak czytając m.in. o kradzieży cukierków, serce mi się krajało.
Wróćmy jednak do skarbu. W trakcie wojennych opisywanych losów została ukryta rzecz bezcenna, która skrywa tajemnicę żuydowskiego getta.
Zawsze przecież moża żydowskiego dzieciaka kopnąć, sponiewierać, zastrzelić albo i przejechać.
W czasie poszukiwań znalazło się kilka osób, chętnie wspierających grupkę poszukiwaczy skarbu. Najsympatyczniejszą postacią była dla mnie Natalka, dziewczynka z niekończącą się skarbnicą wiedzy.
Oprócz pozytywnych postaci nie zabrakło tu i czarnych charakterów, które próbowały pokrzyżować plany odnalezienia skarbu.W trakcie lektury słuchałam muzyki Władysława Szpilmana, o której nie raz była tu wzmianka, dowiedziałam się również o istnieniu pani Magdaleny Gross, rzeźbiarki, gdzie teraz mogę poczytać o niej w sieci. Przytoczona tu została również postać Adama Czerniakowa, prezesa warszawskiego Judenratu. Takich ciekawostek znajdziecie tu sporo.
Podsumowując, takiego skarbu, który został odnaleziony, się nie spodziewałam. Panie Adamie, ta przedstawiona opowieść, to świetna lekcja historii, nie tylko dla dzieci. Historyczne miejsca i postacie, które zostały przez pana przybliżone, rozbudziły moją ciekawość.
Czekam z niecierpliwością na kolejne przygody!
Ps. Wydanie posiada dużą czcionkę, każdy rozdział rozpoczyna się czarno-białymi ilustracjami. Duży czy mały czytelnik, na chwilę więc będzie mógł się zatrzymać przy tych rysunkach i podumać.
Najważniejsze a najpóźniej przeze mnie odkryte, to na skrzydełku książki znajdziecie KOD QR, gdzie już wizualnie czekają na was inne ciekawostki, ale o tym pst!
Dziękuję za egzemplarz:
Pilny na tropie. Skarb gettaAdam Michejda
Wydawnictwo: Oficyna 4eM
Premiera: 31 lipca 2019