Tik-tak, tik-tak, tak szybko upływa czas..
Przychodzi mi na myśl, patrząc na całość historii, salon luster, po którym przechadzając, się nie wiesz, które odbicie jest rzeczywiste, i który to, zamienia się w labirynt słów i czynów gości, pewnego zagadkowego miejsca.
Kolejno, co mogę wymienić to szaleństwo i pomieszanie, gdyby ktoś zapytał mnie co sądzę na temat Siedem śmierci Evelyn Hardcastle.
Ciągła irytacja i ciekawość towarzyszyła mi przy czytaniu tej powieści. Chciałam i nie chciałam jej czytać. Dotrwałam do końca i co mogę doradzić, nie odkładajcie tej lektury na później.
To najbardziej skomplikowana fikcja literacka, z jaką miałam do czynienia. Wielu czytelników nie przebrnęło przez jej treść, wielu było też takich jak ja, którzy mimo pokręconej fabuły, byli z niej zadowoleni.
Autor, debiutant pisał tę opowieść przez trzy lata i chyba mu się nie dziwię, gdybym miała po nią sięgnąć znów, robiąc kilkadziesiąt zapisków/notatek, nie byłabym w stanie wyłapać niedoskonałości, zakładając, że takie się pojawiły.
Jak najbardziej zachęcam do jej przeczytania, ostrzegając, że jej zawiłość może się spodobać.
Nowy dzień to nowe odkrycia. Celem uwięzionego, Aidena „w ciele” jest podejmowanie próby zmiany biegu pewnych wydarzeń, a konkretnie morderstwa Evelyn. Jeśli odgadnie, kto stoi za jej śmiercią, będzie mógł opuścić to przedziwne miejsce.
To, co wydarzyło się na ostatnich stronach historii, było totalnie zaskakujące. Tak jakbym już patrzyła w prawdziwe odbicie lustra, lecz autor nagle je obrócił.
Czy jednak jest możliwa zmiana biegu wypadków? Kto kim jest i właściwie jaka jest prawda, gdzie jest początek i koniec tej opowieści, w której czas odgrywa dużą rolę?
Zapewniam, że z taką (nielogiczną?) łamigłówką nie mieliście jeszcze do czynienia.
Ps. Okładka, którą widzicie, to wznowienie powieści wydanej z 27 lutego 2019 r.
Dziękuję za egzemplarz:
Siedem śmierci Evelyn Hardcastle
Stuart Turton
Tłumaczenie: Łukasz Praski
Wydawnictwo: Albatros
Przychodzi mi na myśl, patrząc na całość historii, salon luster, po którym przechadzając, się nie wiesz, które odbicie jest rzeczywiste, i który to, zamienia się w labirynt słów i czynów gości, pewnego zagadkowego miejsca.
Kolejno, co mogę wymienić to szaleństwo i pomieszanie, gdyby ktoś zapytał mnie co sądzę na temat Siedem śmierci Evelyn Hardcastle.
Ciągła irytacja i ciekawość towarzyszyła mi przy czytaniu tej powieści. Chciałam i nie chciałam jej czytać. Dotrwałam do końca i co mogę doradzić, nie odkładajcie tej lektury na później.
To najbardziej skomplikowana fikcja literacka, z jaką miałam do czynienia. Wielu czytelników nie przebrnęło przez jej treść, wielu było też takich jak ja, którzy mimo pokręconej fabuły, byli z niej zadowoleni.
Autor, debiutant pisał tę opowieść przez trzy lata i chyba mu się nie dziwię, gdybym miała po nią sięgnąć znów, robiąc kilkadziesiąt zapisków/notatek, nie byłabym w stanie wyłapać niedoskonałości, zakładając, że takie się pojawiły.
Jak najbardziej zachęcam do jej przeczytania, ostrzegając, że jej zawiłość może się spodobać.
Ta kobieta od wielu dni wszystkich okłamuje. Nie rozpoznałbym prawdy, nawet gdyby wymknęła się z jej ust.Masz osiem dni i osiem wcieleń. Każdego ranka budzisz się kimś innym, pamiętając, co działo się wcześniej. Twoim celem jest opuszczenie dziwacznego i ponurego miejsca, zwanego Blackheat. To skażone miejsce i odludzie, gdzie każda kolejna śmierć zbliża czytelnika do wyjaśnienia zagadki.
Nowy dzień to nowe odkrycia. Celem uwięzionego, Aidena „w ciele” jest podejmowanie próby zmiany biegu pewnych wydarzeń, a konkretnie morderstwa Evelyn. Jeśli odgadnie, kto stoi za jej śmiercią, będzie mógł opuścić to przedziwne miejsce.
Nie mogę odejść, nie wiedząc, dlaczego odchodzę, i nie mogę obiecać, że nie wrócę, dopóki nie będę pewien, dlaczego w ogóle tu przyszedłem.W tym całym zamieszaniu istotna jest gra, a w niej zasady, którym się trzeba podporządkować, a przeszłość, właściwie przeszłość większości postaci, ma tu ogromne znaczenie. Każdy z bohaterów odgrywa jakąś rolę. Jest tajemniczo, klimatycznie, a czasem i zabawnie.
To, co wydarzyło się na ostatnich stronach historii, było totalnie zaskakujące. Tak jakbym już patrzyła w prawdziwe odbicie lustra, lecz autor nagle je obrócił.
Czy jednak jest możliwa zmiana biegu wypadków? Kto kim jest i właściwie jaka jest prawda, gdzie jest początek i koniec tej opowieści, w której czas odgrywa dużą rolę?
Zapewniam, że z taką (nielogiczną?) łamigłówką nie mieliście jeszcze do czynienia.
Ps. Okładka, którą widzicie, to wznowienie powieści wydanej z 27 lutego 2019 r.
Dziękuję za egzemplarz:
Siedem śmierci Evelyn Hardcastle
Stuart Turton
Tłumaczenie: Łukasz Praski
Wydawnictwo: Albatros