Przejdź do głównej zawartości

Czarny wdowiec


Notatka operacyjna Noodla_books

Kilka dni temu skończyłam ksionżke. Dużo tam wulgaryzmów i pijaństwa jest. Ale bardzo mi się podobało. Kocham Zuzie. Ludzie mi donoszą że w Płocku się cieszą że akcja się w tym miejscu dzieje i że nagrodę może jakomś dostanie. No i na jesień ma być kolejna część. Czekam. A i od dziś na weki nie umiem patrzeć.

Póki co melduje wykonanie zadania.

Całkiem niedawno przeczytałam Paragraf 148, którym byłam zachwycona. Na Warszawskim Festiwalu Kryminału otrzymałam świeżo wydrukowaną, drugą część Serii z papugą, Czarny wdowiec. Miałam również przyjemność poznać autora, pana Jacka Ostrowskiego i zdobyć zamaszysty autograf. 
Teraz już po lekturze, moim zachwytom nad jego kolejną historią nie ma końca. Majstersztyk!

Jeśli zaczęły wam już przeszkadzać dopiero rozpoczęte upały, to koniecznie sięgnijcie do mroźnego chwilowo Płocka. Mimo że z początku towarzyszył mi siarczysty mróz, to rozgrzewałam się pomału, albo z Zuzą Lewandowską i jej nieodłączną lufą koniaku, albo prezentami, które otrzymywała. Uwierzcie mi na słowo, takich niespodzianek nawet wy nie chcielibyście dostać.

Zuza zawodowo nie boi się wyzwań. Prywatnie, nie rozstaje się z ekstra mocnymi bez filtra, a od czasu do czasu wyskoczy na ryby. Wciąż nie potrafi pozbyć się wrednej papugi, której nie ujarzmi chyba nikt. Żyje w czasach kiedy wszystko jest za coś, a koneksje i wymiana handlowa to warunek niezbędny do przeżycia. Posiłek w barze mlecznym, czy sklep mięsny, w którym tylko stoi rzeźnik, to tylko namiastka tego, czym nakarmi was autor. Ponownie jestem pod wrażeniem, jak autor odwzorował Płock i system polityczny lat 70. Pomimo że miasta nigdy nie poznałam, po lekturze mam ochotę się tam wybrać.

Albo on jest tak sprytny, albo milicja skopała sprawę. Stawiam głównie na to drugie, choć nie można mu odmówić sprytu. Wiem jedno: jest bardzo niebezpieczny.

Wracając do fabuły, panią Mecenas w Wigilię odwiedza Święty Mikołaj, niestety mało przyjazny. To nie jedyna przygoda, która przytrafi się płocczance. Krótko, ktoś dybie na jej życie.
Zuza na przemian prowadzi dwie sprawy. W obydwóch musi grzebać w przeszłości i w obydwie zamieszana jest jej rodzina, w tym zmarły adwokat, jej ojciec oraz matka kuzynki. W tym prywatnym śledztwie i zdobywaniu dowodów pomaga jej milicjant Nowak.

Da mihi factum, dabo tibi ius, udowodnij fakt, a ja ci wskażę prawo. Aż włos na głowie się jeży, wiedząc, że inspiracją były prawdziwe wydarzenia.
Czy prawda wyjdzie na jaw i czy w czasach komunizmu sprawiedliwość jest jednak możliwa?

Zaskakujące prezenciki, zagmatwane sprawy, niewyjaśnione stare śledztwo i okrutne znaleziska części ciał, to niezła konstrukcja mieszanki wybuchowej, na którą składa się bardzo dobry kryminał.


W tym kraju lepiej było się z niczym nie wychylać. Każde postawienie się władzy było uznawane za akt wywrotowy w efekcie zmierzający do obalenia jedynego słusznego ustroju społecznego.
Podoba mi się styl J. Ostrowskiego, który pisze bez ubarwień, szczerze, czasem aż do bólu. No i jak dla mnie wisienka na torcie, komizm sytuacyjny i tzw. czarny humor, który towarzyszy nam prawie od początku książki, jest przezabawny.
Ponadto uwielbiam w powieściach twardo stąpające i charakterne kobiety, a taką postacią zdecydowanie jest Zuza. Kobieta "z jajami", ot.

Gorąco wam polecam tę lekturę, znajdziecie w niej również tematy/problemy, które, pomimo że poruszane są ponad dekadę temu, okazują się dziś aktualne. 




Ps. Notatki operacyjne znajdziecie w każdej części przygód Zuzy.

Dziękuję za egzemplarz:


Czarny wdowiec
Jacek Ostrowski
Seria: Seria z papugą
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Premiera: 05 czerwca 2019










Popularne posty z tego bloga

Doświadczenia kata. James Berry

O godz. 8.00 dokonywane były przez niego wyroki śmierci, jego profesja była niezbędna i mało poważana. Jak wiele tajemnic skrywał, jakie były jego obowiązki, dowiedzieć się możecie z poniższej lektury. Wydawnictwo Aktywa wydało kolejną publikację z serii Rozmowy z Katem, która ujrzała światło dziennie już w 1982 r. Doświadczenia kata. James Berry .  Tym razem swoimi zawodowymi kompetencjami dzieli się z nami pan James. Jak się okazuje, to mężczyzna o miękkim sercu, z poczuciem humoru, a także konserwatysta, dla którego wędkowanie jest dobrą rozrywką w wolnym czasie. Przypadek sprawił, że zdecydował się na wybór tego zawodu. Byli tacy, którzy mówili o nim „podły kat”. Pewnie wiecie, że kaci, z reguły nie byli dobrze postrzegani. No cóż, chyba nie ma się czemu dziwić, jednak czytając tę lekturę kolejny raz upewniam się, że wykonując swoją pracę, zależało im przede wszystkim na sprawnym, szybkim i co najważniejsze, humanitarnym przeprowadzaniu egzekucji. Gdyby wszyscy morder

Post Scriptum - Niezalezyny kwartalnik literacko artystyczny

Czytacie jeszcze w ogóle prasę? Ja rzadko, a kolorowe magazyny  w ogóle. Jakoś nie mam potrzeby. Za to chętnie kupuję i zaglądam do  Pocisk magazyn literacko-kryminalny , o czym na pewno wiecie. Tym razem, w przedstawionym wydaniu, moją uwagę przykuł wywiad ze znajomym mi autorem . Polecam na rozgrzewkę fanom kryminałów i nie tylko. Bodźcem do naszego spotkania na łamach pisma stała się nagroda Grand Prix,  którą odebrał Pan, II edycję niezależnego  plebiscytu na polską Książkę Roku Brakująca Litera 2018. Laur przyznany Szkarłatnej głębi jest zupełnie inny, bo niszowy. Co  Pan czuł, odbierając go? Wiecie już o kim mowa? Krzysztof Bochus.  Pisarz wspomina tu m.in.  o powieści, która już krąży po blogosferze (mam już i ja). Zerkam co dalej. "O wydawaniu książek.." i znowu coś ciekawego, choć niekoniecznie świeżego. Nie znam pana, który przygotowywał ten materiał, ale jest pisany z pazurem i humorem :)  Tak to ja mogę czytać nawet przepisy kulinarne. Poezja i muzy

Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować, czyli historia egzekucji

Show must go on ..Wyobraź sobie, że stoisz wśród publiczności i czekasz na egzekucję. Teraz zamknij oczy i spróbuj sobie wyobrazić najgorszy z możliwych krzyków, jaki człowiek może z siebie wydać. Zanim zostanie stracony, będzie przypalany, rozszarpywany lub być może ugotowany. Forma dowolna. Możesz? Ja niestety nie, jakakolwiek forma śmierci, po przeczytaniu tej literatury nie jest dla mnie humanitarna. Zresztą chyba takiej nawet nie ma. Głowę podnoszono jeszcze na chwilę, żeby publiczność mogła wyrazić swoją aprobatę, po czym wrzucano ją do kosza razem z ciałem i całość zabierano na cmentarz. Przeczytałam już sporo książek, w których naczytałam się o różnorakich sposobach śmierci i wciąż czasem jestem zaskakiwana, lecz ta pozycja jest wyjątkowo drastyczna. Zdecydowanie dla czytelnika o stalowych nerwach i przede wszystkim kierowana dla osób dorosłych.  Ten album śmierci jest przepięknie wydany, prawie na każdej stronie znajdują się fotografie, obrazy albo szkice przedstawia