Przejdź do głównej zawartości

Wada - recenzja przedpremierowa

Stare historie wyjdą w końcu na jaw..



Smutno mi było w trakcie czytania tej lektury, tyle na tych stronicach się podziało. Dawno chyba nie czułam się aż tak przytłoczona problemami. Faktem jest, że autor nad wyraz realistycznie opisuje życie bohaterów i ich problemy stają się naszymi, lecz ja czułam się nimi przytłoczona. Czy będę odosobniona w tych odczuciach?

Niemniej jednak Wada, druga część trylogii przypadła i mnie do gustu. Nie mogłoby być inaczej. Styl pisarza, od pierwszej jego wydanej książki mnie już urzekł, wpierw dziennikarz Bener, a teraz komisarz Gross, goszczą w mojej biblioteczce. Można by rzec, stara miłość..

Na chełmżyńskiej plaży, w pobliżu jeziora, Bernard Gross znajduje zakrwawiony namiot oraz miejsce wokół niego. Ślady są rozmazane, ale co najważniejsze, nie ma ciała. Jest za to damska bielizna i przypinka harcerska.

Prokurator Legner nie przyjmuje wiadomości o możliwości popełnienia zbrodni. Nie ma ciała, nie ma sprawy. Poszlaki wysunięte przez Grossa, są dla niego niewystarczające. Mimo że w śledztwie pomaga mu aspirantka Monika Skalska, wciąż po kilku dniach stoją w martwym punkcie.


Trupa pan nie masz, narzędzia pan nie masz i zabójcy też nie..Zająłbyś się pan, panie komisarzu, czymś pożyteczniejszym. Bo potem piszą o was w gazetach, że g….o robicie, tylko mandaty i mandaty.

Dodatkowo jego wydział musi na świeżo przypatrzeć się starej sprawie.
Przed trzydziestu laty zaginęła pani Palacz z małym dzieckiem, do dziś nie wiadomo co się z nimi stało. Coś wcześniej zostało przeoczone. Wraz z otwarciem śledztwa i w tej sprawie końca nie było widać.

Ponadto żona Agnieszka pozostająca dalej w śpiączce, zamartwianie się o syna Bartka i praca, którą musi się zająć, nie jest sytuacją godną zazdroszczenia.
Stale coś mu umykało. W jego myśleniu był jakiś błąd, wada, z którą nie potrafił się sam uporać. Dotyczyło to śledztwa w sprawie zarówno zaginięcia kobiety ze Strużala, jak i zabójstwa na plaży płatnej.
Pomimo że dość wolno raczkujemy w śledztwach razem z Grossem, to coś jest w tym urzekającego. Myślę sobie, że duże znaczenie mają postacie w powieści. Bardzo się do nich przywiązujemy, to jakaś magiczna z nimi więź, powoduje, że nie przeszkadza nam brak brutalności i z zaciekawieniem przyjmujemy każdy kolejny rozdział ich przygód.


Żal mi było Grossa, wciąż samotny i z taką ilością kłopotów, nie ma się co dziwić, że już jedną nogą prawie na emeryturę by się wybrał. Żal mi było również Skałki (Moniki), która również nie ma zbyt dużo powodów do radości, choć przynajmniej ona jedna próbuje używać życia. No i ten ambitny, nieszczęsny Stefański, o którym już sami musicie poczytać.

Chyba już dawno nie czytałam kryminału „bez ciała” i choć wątki kryminalistyczne, jak już wspomniałam, wolno przesuwały się do przodu, to naprawdę bardzo przyjemnie spędziłam czas. Książki R. Małeckiego mają swój klimat, to m.in. opisywany krajobraz miejsca, gdzie toczy się akcja, ludzie i codzienna ich rutyna, taka prawdziwa i rzeczywista. 
Krótko - czytajcie i dajcie się ponieść fikcyjnej chełmżyńskiej atmosferze.



Ps. Poprzednia część cyklu pn. Skaza została uznana za Najlepszą Miejską Powieść Kryminalną 2018 przez Kryminalną Piłę.


Dziękuję za egzemplarz:



Wada
Robert Małecki
Cykl: Bernard Gross (tom 2)
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Premiera: 15.05.2019

Popularne posty z tego bloga

Doświadczenia kata. James Berry

O godz. 8.00 dokonywane były przez niego wyroki śmierci, jego profesja była niezbędna i mało poważana. Jak wiele tajemnic skrywał, jakie były jego obowiązki, dowiedzieć się możecie z poniższej lektury. Wydawnictwo Aktywa wydało kolejną publikację z serii Rozmowy z Katem, która ujrzała światło dziennie już w 1982 r. Doświadczenia kata. James Berry .  Tym razem swoimi zawodowymi kompetencjami dzieli się z nami pan James. Jak się okazuje, to mężczyzna o miękkim sercu, z poczuciem humoru, a także konserwatysta, dla którego wędkowanie jest dobrą rozrywką w wolnym czasie. Przypadek sprawił, że zdecydował się na wybór tego zawodu. Byli tacy, którzy mówili o nim „podły kat”. Pewnie wiecie, że kaci, z reguły nie byli dobrze postrzegani. No cóż, chyba nie ma się czemu dziwić, jednak czytając tę lekturę kolejny raz upewniam się, że wykonując swoją pracę, zależało im przede wszystkim na sprawnym, szybkim i co najważniejsze, humanitarnym przeprowadzaniu egzekucji. Gdyby wszyscy morder

Post Scriptum - Niezalezyny kwartalnik literacko artystyczny

Czytacie jeszcze w ogóle prasę? Ja rzadko, a kolorowe magazyny  w ogóle. Jakoś nie mam potrzeby. Za to chętnie kupuję i zaglądam do  Pocisk magazyn literacko-kryminalny , o czym na pewno wiecie. Tym razem, w przedstawionym wydaniu, moją uwagę przykuł wywiad ze znajomym mi autorem . Polecam na rozgrzewkę fanom kryminałów i nie tylko. Bodźcem do naszego spotkania na łamach pisma stała się nagroda Grand Prix,  którą odebrał Pan, II edycję niezależnego  plebiscytu na polską Książkę Roku Brakująca Litera 2018. Laur przyznany Szkarłatnej głębi jest zupełnie inny, bo niszowy. Co  Pan czuł, odbierając go? Wiecie już o kim mowa? Krzysztof Bochus.  Pisarz wspomina tu m.in.  o powieści, która już krąży po blogosferze (mam już i ja). Zerkam co dalej. "O wydawaniu książek.." i znowu coś ciekawego, choć niekoniecznie świeżego. Nie znam pana, który przygotowywał ten materiał, ale jest pisany z pazurem i humorem :)  Tak to ja mogę czytać nawet przepisy kulinarne. Poezja i muzy

Dolina gniewu. Krzysztof Bochus.

Każda wojna ma swoją cenę. Niezależnie od noszonego na mundurze żołnierskim symbolu dyktatury... „Nie daj się zabić. Wróć żywy". Z nieukrywaną przyjemnością sięgnęłam po piąty już tom  z radcą Abellem  w głównej roli. Mowa oczywiście o „Dolinie gniewu”, której premiera zaplanowana jest 17 maja. Rzekomo ostatnia część, i tu zapewne będzie fala smutku wśród czytelniczek  i czytelników, była dla mnie nad wyraz emocjonalna, czego raczej się nie spodziewałam. „Nie ma takiego cierpienia, którego człowiek nie wyrządziłby bliźniemu, jeśli uzna go za wroga lub jeśli mu to przyniesie wymierną korzyść". Christian Abell, obecnie były radca kryminalny  z Kriminalpolizei, człowiek  z zasadami i nietracący głowy  w obliczu tragedii, wypowiada wojnę całemu światu. Punktem zapalnym była podjęta decyzja o wywiezieniu teścia, Piotra Morela, z wojskowego lazaretu. A konkretnie z paszczy lwa.  W Gdańsku bowiem trwa sowiecka zagłada. Mimo że powrót  z emigracji był ryzykowny, takiego scenariusza,