Przejdź do głównej zawartości

Jego banan- 18+



18+


Dotrwałam do końca, bez przerywania..



Słuchajcie kobiety i mężczyźni, jeśli lubicie powieści w stylu Pięćdziesiąt twarzy Greya, lekkie i niewymagające romansiki, to ta lektura będzie dla was idealna, ale bez BDSM. Pikantna i okraszona humorkiem. Niestety nie dla mnie, przejadłam się tym bananem.

Okładka i tytuł sprawiły, że nastawiłam się na komedię. Było trochę śmiesznie, ale nie był to śmiech wynikający z zamierzenia autorki celem ubawienia czytelnika, a raczej mój, na sytuacje, które miały tam miejsce.

Można doczytać, że autorką jest była nauczycielka, która przestała pracować w zawodzie i poświęciła się na poważnie pisaniu. Nie wiem czy jednak dobrze wybrała.

Powiadają, że jak stażystka raz posmakuje banana szefa, to nigdy nie przestanie go pragnąć.
Natasha Flores, pracująca reporterka dostaje nowe zlecenie napisania artykułu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie musiała dodatkowo zatrudnić się na bezpłatnym stażu w Galleon Enterprises, aby odkryć ponoć szemrane interesy jednego z właścicieli firmy. Biznes prowadzony jest przez zabójczo przystojnych bliźniaków, różniących się od siebie temperamentem. Czy mieli coś jeszcze podobnego, tego nie wiem. W trakcie przeprowadzania rozmów kandydatów na stażystów, Natasha zjada oznaczonego dla jednego z szefów Brusa, który jest w trakcie diety, banana. Miało wyjść komicznie, ale nie wyszło.
Oczywiście, że zjadłaś jego banana. Chociaż nie do końca rozumiem, jak dzięki temu dostałaś pracę.
Natasha to fajtłapa i chodząca katastrofa, której owym bananem udaje się jej ją otrzymać. Między nią a pedantycznym przełożonym z początku nie iskrzy zawodowo. Miałam wrażenie, że umięśniony Bruce, do obrzydzenia uporządkowany, ma nawet majtki ma wykrochmalone i wyprasowane. No i tu znów nie kupuję historii, szefa i stażystki, którzy ledwo po kilku godzinach są na TY, obydwoje doprowadzają się do szewskiej pasji, a w duszy obydwoje ściągnęliby ubrania. Tak wiem, od nienawiści do miłości to jeden krok, chyba w bok.
Dziewczyna wiąże ledwo koniec z końcem ze swej pensji w Nowym Yorku, za to jej szef pławi się w luksusach. Ona roztrzepana on poukładany, same przeciwieństwa. Po jednym ze spotkań biznesowych odstawia „słabą” dziewczynę do domu i …Tu bym za dużo zdradziła, ale autorkę poniosło z wyobraźnią. Na deser dodam, że roztrzepanej i niedoświadczonej seksualnie naszej dziennikarce będzie towarzyszyć równie mało poukładany brat, a Brusie inne kobiety.

Powtórzę się, miałoby śmiesznie, a nie było, tak jak myślałam. Miało być barwnie, a nie było. Gdybym nie była ciekawa, jak się ta historia skończy, pewnie bym ją odłożyła. Jednak ciekawość zwyciężyła. Nie wiem, czy sięgnę po kolejne książki, które mają być wydane: Jego wisienki i Jego babeczki.



Dziękuję za egzemplarz:





Jego banan
Penelope Bloom
Tłumaczenie: Xenia Wiśniewska
Cykl: Objects of Attraction (tom 1)
Wydawnictwo: Albatros
Premiera: 13.02.2019 






Popularne posty z tego bloga

Doświadczenia kata. James Berry

O godz. 8.00 dokonywane były przez niego wyroki śmierci, jego profesja była niezbędna i mało poważana. Jak wiele tajemnic skrywał, jakie były jego obowiązki, dowiedzieć się możecie z poniższej lektury. Wydawnictwo Aktywa wydało kolejną publikację z serii Rozmowy z Katem, która ujrzała światło dziennie już w 1982 r. Doświadczenia kata. James Berry .  Tym razem swoimi zawodowymi kompetencjami dzieli się z nami pan James. Jak się okazuje, to mężczyzna o miękkim sercu, z poczuciem humoru, a także konserwatysta, dla którego wędkowanie jest dobrą rozrywką w wolnym czasie. Przypadek sprawił, że zdecydował się na wybór tego zawodu. Byli tacy, którzy mówili o nim „podły kat”. Pewnie wiecie, że kaci, z reguły nie byli dobrze postrzegani. No cóż, chyba nie ma się czemu dziwić, jednak czytając tę lekturę kolejny raz upewniam się, że wykonując swoją pracę, zależało im przede wszystkim na sprawnym, szybkim i co najważniejsze, humanitarnym przeprowadzaniu egzekucji. Gdyby wszyscy morder

Post Scriptum - Niezalezyny kwartalnik literacko artystyczny

Czytacie jeszcze w ogóle prasę? Ja rzadko, a kolorowe magazyny  w ogóle. Jakoś nie mam potrzeby. Za to chętnie kupuję i zaglądam do  Pocisk magazyn literacko-kryminalny , o czym na pewno wiecie. Tym razem, w przedstawionym wydaniu, moją uwagę przykuł wywiad ze znajomym mi autorem . Polecam na rozgrzewkę fanom kryminałów i nie tylko. Bodźcem do naszego spotkania na łamach pisma stała się nagroda Grand Prix,  którą odebrał Pan, II edycję niezależnego  plebiscytu na polską Książkę Roku Brakująca Litera 2018. Laur przyznany Szkarłatnej głębi jest zupełnie inny, bo niszowy. Co  Pan czuł, odbierając go? Wiecie już o kim mowa? Krzysztof Bochus.  Pisarz wspomina tu m.in.  o powieści, która już krąży po blogosferze (mam już i ja). Zerkam co dalej. "O wydawaniu książek.." i znowu coś ciekawego, choć niekoniecznie świeżego. Nie znam pana, który przygotowywał ten materiał, ale jest pisany z pazurem i humorem :)  Tak to ja mogę czytać nawet przepisy kulinarne. Poezja i muzy

Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować, czyli historia egzekucji

Show must go on ..Wyobraź sobie, że stoisz wśród publiczności i czekasz na egzekucję. Teraz zamknij oczy i spróbuj sobie wyobrazić najgorszy z możliwych krzyków, jaki człowiek może z siebie wydać. Zanim zostanie stracony, będzie przypalany, rozszarpywany lub być może ugotowany. Forma dowolna. Możesz? Ja niestety nie, jakakolwiek forma śmierci, po przeczytaniu tej literatury nie jest dla mnie humanitarna. Zresztą chyba takiej nawet nie ma. Głowę podnoszono jeszcze na chwilę, żeby publiczność mogła wyrazić swoją aprobatę, po czym wrzucano ją do kosza razem z ciałem i całość zabierano na cmentarz. Przeczytałam już sporo książek, w których naczytałam się o różnorakich sposobach śmierci i wciąż czasem jestem zaskakiwana, lecz ta pozycja jest wyjątkowo drastyczna. Zdecydowanie dla czytelnika o stalowych nerwach i przede wszystkim kierowana dla osób dorosłych.  Ten album śmierci jest przepięknie wydany, prawie na każdej stronie znajdują się fotografie, obrazy albo szkice przedstawia