Przejdź do głównej zawartości

Tu nic nie jest takie proste..


Zaczęłam od tomu 2, i że tak powiem - da się. Pewne jest, że tom 1 - ZAKŁADNIK przede mną do czytania.





A teraz zacznę krótko od końca - co z tym końcem Panie Przemysławie? Zakończenie mnie zaskoczyło. Właściwie kilka zakończeń zakończenia....

Ale wracając do początku - wydawnictwo Czwarta Strona podzieliło się ze mną premierowym wydaniem, za co raz jeszcze dziękuję:). Jakież było moje zdumienie (pozytywne rzecz jasna), kiedy dowiedziałam się, kto jest autorem książki. Przemysława Borkowskiego znam tylko "ze sceny", na której występuje jako współtwórca Kabaretu Moralnego Niepokoju. 

Miałam mieszane odczucia, na komedię kryminalną się nie zapowiadało. 
Bo i faktycznie nią nie jest. To całkiem nieźle pokręcony kryminał.


"Kiedyś wreszcie musieli się dowiedzieć".
Zygmunt Rozłucki, psycholog rzuca pracę w Warszawie i wynajmuje dom na odludziu. Tam podejmuje pracę w szpitalu psychiatrycznym. Zaczyna wszystko od zera.

Komisarz Rafał Sądecki, z którym Rozłucki (można doczytać w książce) współpracował już wcześniej (trzeba koniecznie przeczytać ZAKŁADNIKA) proponuje mu udział w sprawie o morderstwo. Otrzymuje on status eksperta sądowego, jako psycholog.

15-latka, znaleziona w lesie i morderca, który przyznaje się do winy nie zamyka jednak sprawy. 
Pojawia się kolejna osoba, ksiądz, który również przyznaje się do zabójstwa ofiary.. 
Ale..w sprawie pojawia się kolejny podejrzany. 
Przyznacie, że nieźle pogmatwane.
"Zbytnia pewność to najpewniejsza oznaka głupoty".
Do śledztwa dołącza była dziewczyna Rozłuckiego, dziennikarka Karolina. 
Lekarz nie zawsze potrafi siebie uleczyć, rozłąka i samotność powodują coraz częstsze upajanie się. W tym alkoholowym ciągu próbuje dojść do prawdy. Czy ma to jakiś wpływ na rozwinięcie śledztwa?

Dużo dzieje się w tej historii. Tam nic nie jest proste. Czytając typujesz kolejno osoby mogące stać za morderstwem, i nie trafiasz. 
Dość ciekawa jest postać księdza, który uparcie twierdzi, że to on za tym stoi. Dobry czy niedobry ten "pasterz"?
"Poza tym muszę to wszystko przecierpieć".
Polecam książkę tym, którzy tak jak ja nie czytali ZAKŁADNIKA. Nic straconego. Ci, którzy mieli już przyjemność czytać tę lekturę pewnie z ciekawości kolejnych wydarzeń po nią sięgną. 
Podsumowując, ja nie spodziewałam się tak dobrego kryminału z nowo poznanymi bohaterami.
"Jeśli zbyt wiele czasu i energii poświęca się, by udowodnić jakąś hipotezę, można nie być potem w stanie przyznać, ze jest ona obłędna". 

PS. 
Przemysław Borkowski – polski pisarz, poeta, felietonista, scenarzysta i aktor. Jest absolwentem Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego; współtworzy Kabaret Moralnego Niepokoju.


Niedobry pasterz
Cykl: Zygmunt Rozłucki (tom 2)
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Premiera: 9 maja 2018















Popularne posty z tego bloga

Doświadczenia kata. James Berry

O godz. 8.00 dokonywane były przez niego wyroki śmierci, jego profesja była niezbędna i mało poważana. Jak wiele tajemnic skrywał, jakie były jego obowiązki, dowiedzieć się możecie z poniższej lektury. Wydawnictwo Aktywa wydało kolejną publikację z serii Rozmowy z Katem, która ujrzała światło dziennie już w 1982 r. Doświadczenia kata. James Berry .  Tym razem swoimi zawodowymi kompetencjami dzieli się z nami pan James. Jak się okazuje, to mężczyzna o miękkim sercu, z poczuciem humoru, a także konserwatysta, dla którego wędkowanie jest dobrą rozrywką w wolnym czasie. Przypadek sprawił, że zdecydował się na wybór tego zawodu. Byli tacy, którzy mówili o nim „podły kat”. Pewnie wiecie, że kaci, z reguły nie byli dobrze postrzegani. No cóż, chyba nie ma się czemu dziwić, jednak czytając tę lekturę kolejny raz upewniam się, że wykonując swoją pracę, zależało im przede wszystkim na sprawnym, szybkim i co najważniejsze, humanitarnym przeprowadzaniu egzekucji. Gdyby wszyscy morder

Post Scriptum - Niezalezyny kwartalnik literacko artystyczny

Czytacie jeszcze w ogóle prasę? Ja rzadko, a kolorowe magazyny  w ogóle. Jakoś nie mam potrzeby. Za to chętnie kupuję i zaglądam do  Pocisk magazyn literacko-kryminalny , o czym na pewno wiecie. Tym razem, w przedstawionym wydaniu, moją uwagę przykuł wywiad ze znajomym mi autorem . Polecam na rozgrzewkę fanom kryminałów i nie tylko. Bodźcem do naszego spotkania na łamach pisma stała się nagroda Grand Prix,  którą odebrał Pan, II edycję niezależnego  plebiscytu na polską Książkę Roku Brakująca Litera 2018. Laur przyznany Szkarłatnej głębi jest zupełnie inny, bo niszowy. Co  Pan czuł, odbierając go? Wiecie już o kim mowa? Krzysztof Bochus.  Pisarz wspomina tu m.in.  o powieści, która już krąży po blogosferze (mam już i ja). Zerkam co dalej. "O wydawaniu książek.." i znowu coś ciekawego, choć niekoniecznie świeżego. Nie znam pana, który przygotowywał ten materiał, ale jest pisany z pazurem i humorem :)  Tak to ja mogę czytać nawet przepisy kulinarne. Poezja i muzy

Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować, czyli historia egzekucji

Show must go on ..Wyobraź sobie, że stoisz wśród publiczności i czekasz na egzekucję. Teraz zamknij oczy i spróbuj sobie wyobrazić najgorszy z możliwych krzyków, jaki człowiek może z siebie wydać. Zanim zostanie stracony, będzie przypalany, rozszarpywany lub być może ugotowany. Forma dowolna. Możesz? Ja niestety nie, jakakolwiek forma śmierci, po przeczytaniu tej literatury nie jest dla mnie humanitarna. Zresztą chyba takiej nawet nie ma. Głowę podnoszono jeszcze na chwilę, żeby publiczność mogła wyrazić swoją aprobatę, po czym wrzucano ją do kosza razem z ciałem i całość zabierano na cmentarz. Przeczytałam już sporo książek, w których naczytałam się o różnorakich sposobach śmierci i wciąż czasem jestem zaskakiwana, lecz ta pozycja jest wyjątkowo drastyczna. Zdecydowanie dla czytelnika o stalowych nerwach i przede wszystkim kierowana dla osób dorosłych.  Ten album śmierci jest przepięknie wydany, prawie na każdej stronie znajdują się fotografie, obrazy albo szkice przedstawia