Przejdź do głównej zawartości

Polska komedia kryminalna - dupło (zatrząsnęło) co miało - Zbrodnia nad urwiskiem Marty Matyszczak

Najs abo grejt (jak fto woli) dżob:)




Tak z grubej rury, miałam obawy. Zupełnie niepotrzebne. 
Z początku nam się nie kleiło. Jakoś tak było, hmm, nie załonaczyło (nie zainteresowało). Niemniej jednak z każdą kolejną stroną, jak ze wschodem słońca, zaczęło jaśnieć! ZBRODNIA NAD URWISKIEM jest 2 tomem przygód Solańskiego i przesympatycznego Gucia, pieska. Kolejny raz nie czytałam tomu jednego za drugim, jakoś nie ubolewam z tego powodu.


Marta Matyszczak - dziołszka mosz grajfka w tym pisaniu!!! Pisz wela wlezie:). Jo ci przajom. Ta lektura była przekomiczna.

Pani Marto, Chorzowianko, sąsiadko ty moja, koleżanko prawie, jak mnie się to spodobało. Duża dawka gwarantowanego śmiechu. Komizm sytuacyjny i komizm postaci zagwarantował mi kilka godzin dobrej zabawy. Stworzyć na stronicach, na totalnym odludziu, z kilkoma osobami dramat, który jednak jest "zabawny" trzeba mieć niezłą wyobraźnię. Ile razy w tej książce, ktoś upadał, przewracał się czy wywinął orła. Zabawa w słowa czy to w narracji czy w wypowiedziach bohaterów wyszła znakomicie. "Ajrisz stajl".


"Byłem święcie przekonany, że tę wyspę musiał stworzyć sam diabeł".
Tam o to, w te miejsce wybrał się Szymon Solański. Prywatny detektyw, mieszkający na Śląsku, który otrzymał zlecenie poszukiwania zaginionej (nie odzywającej się od jakiego czasu) wnuczki Kasi, Czesława Koszeckiego. Sprawa nietypowa, bo miejsce zaginięcia wnuczki oddalone jest o ponad 2 tys km od Chorzowa, miejsca zamieszkania Szymona.
Solański poddał się wyzwaniu, spakował co mógł i z Guciem (kundelkiem, również detektywem) wyruszył samochodem...w trasę. Miejscem docelowym jest irlandzka wyspa Inishmore. Po dotarciu na miejsce okazuje się, że Kasia Walasek, no właśnie, co z nią?
"Każdy mieszkaniec   Kelly`s B&b wydawał mu się podejrzany".
Detektyw, przymusowo przez potworny sztorm, utknął na wyspie. Oj nie chciałabym na tej wsypie spędzić przy tej pogodzie ani dnia. 
Zaczyna poszukiwania. A Kasi jak nie ma, tak nie ma. Domyśla się wraz z mieszkańcami, że padła ofiarą zabójstwa.

Większa część akcji książki dzieje się w hotelu z "cudakami", w miejscu gdzie pracowała Kasia. Pracodawczyni, jaj mąż, córka, Król, francuz to mieszanka wybuchowa. 
Niełatwo się domyślić kto jest mordercą, tym bardziej, że każdy wydaje się mieć swoje za uszami.

W całej niejasnej sprawie zaangażowanie swoje okazuje Róża Kwiatkowska, była dziewczyna/przyjaciółka detektywa. Skąd i Róża wzięła się na tej wyspie? No miała tam łork u Mejsiura. Zazdrość Szymona o umizgi obecnego chłopaka Róży z początku nie ułatwia śledztwa.
"Za męski szowinistyczny świnizm".
Jednak działając razem (pamiętajmy u ważnej roli Gucia) zaczynają odkrywać kto może stać za śmiercią.

W książce znajdziemy wplątaną historię braci, poczytamy  listy przesyłane pomiędzy nimi, począwszy od II wojny światowej. Listy te, skrywają bardzo wzruszającą przeszłość.

"Ryży kudła, wara od źródła".
W całej sprawie znaczącą rolę trop podejmuje również nie kto inny jak Gucio.
"..musiałem więc, jak zwykle, wziąć sprawy w swoje łapy".
Narracja prowadzona przez psa? Trzy i pół nogi kundel, przygarnięty ze schroniska potrafi się bardzo dobrze odwdzięczyć. Potrafi  to i owo wyniuchać. 
"Pewnie myślicie, że takiego kundla jak ja interesować mogą jedynie żarcie, kima i spacerki".
Cała historia śląsko-irlandzka ze sklejonymi postaciami jest przesympatyczna. Ja to kupiłam. W biblioteczce czekają kolejne dwa tomy. Polecam of course.


Ps. Muszę w końcu to zrobić i podziękować Alkowi Rogozińskiemu. To jego wina - był prowodyrem założenia bloga przeze mnie. Za to, że pojawiłam się w sieci, za to, że nawet jeśli niestylistycznie i niegramatycznie, to mam mam chęć zarażania i dzielenia się z wami moimi bazgrołami. Za to, że poznaję mnóstwo sympatycznych ludzi. Alku :) bardzo dziękuję!


Ps.cd. Od dawna jestem również fanką portalu Kawiarenki Kryminalnej, a tu się okazuję, że autorka prowadzi całkiem aktywny tryb pisania również na tej stronie internetowej!

Ps. cd. Brownie - konsumując raz książkę nie wytrzymałam i dziwnym trafem (co prawda wyrób do przerobu) zabrałam się za zrobienie ciasta. Ale to było dobre!!



Marta Matyszczak
Zbrodnia nad urwiskiem
Seria: Kryminał pod psem
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie, 2017




Popularne posty z tego bloga

Doświadczenia kata. James Berry

O godz. 8.00 dokonywane były przez niego wyroki śmierci, jego profesja była niezbędna i mało poważana. Jak wiele tajemnic skrywał, jakie były jego obowiązki, dowiedzieć się możecie z poniższej lektury. Wydawnictwo Aktywa wydało kolejną publikację z serii Rozmowy z Katem, która ujrzała światło dziennie już w 1982 r. Doświadczenia kata. James Berry .  Tym razem swoimi zawodowymi kompetencjami dzieli się z nami pan James. Jak się okazuje, to mężczyzna o miękkim sercu, z poczuciem humoru, a także konserwatysta, dla którego wędkowanie jest dobrą rozrywką w wolnym czasie. Przypadek sprawił, że zdecydował się na wybór tego zawodu. Byli tacy, którzy mówili o nim „podły kat”. Pewnie wiecie, że kaci, z reguły nie byli dobrze postrzegani. No cóż, chyba nie ma się czemu dziwić, jednak czytając tę lekturę kolejny raz upewniam się, że wykonując swoją pracę, zależało im przede wszystkim na sprawnym, szybkim i co najważniejsze, humanitarnym przeprowadzaniu egzekucji. Gdyby wszyscy morder

Post Scriptum - Niezalezyny kwartalnik literacko artystyczny

Czytacie jeszcze w ogóle prasę? Ja rzadko, a kolorowe magazyny  w ogóle. Jakoś nie mam potrzeby. Za to chętnie kupuję i zaglądam do  Pocisk magazyn literacko-kryminalny , o czym na pewno wiecie. Tym razem, w przedstawionym wydaniu, moją uwagę przykuł wywiad ze znajomym mi autorem . Polecam na rozgrzewkę fanom kryminałów i nie tylko. Bodźcem do naszego spotkania na łamach pisma stała się nagroda Grand Prix,  którą odebrał Pan, II edycję niezależnego  plebiscytu na polską Książkę Roku Brakująca Litera 2018. Laur przyznany Szkarłatnej głębi jest zupełnie inny, bo niszowy. Co  Pan czuł, odbierając go? Wiecie już o kim mowa? Krzysztof Bochus.  Pisarz wspomina tu m.in.  o powieści, która już krąży po blogosferze (mam już i ja). Zerkam co dalej. "O wydawaniu książek.." i znowu coś ciekawego, choć niekoniecznie świeżego. Nie znam pana, który przygotowywał ten materiał, ale jest pisany z pazurem i humorem :)  Tak to ja mogę czytać nawet przepisy kulinarne. Poezja i muzy

Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować, czyli historia egzekucji

Show must go on ..Wyobraź sobie, że stoisz wśród publiczności i czekasz na egzekucję. Teraz zamknij oczy i spróbuj sobie wyobrazić najgorszy z możliwych krzyków, jaki człowiek może z siebie wydać. Zanim zostanie stracony, będzie przypalany, rozszarpywany lub być może ugotowany. Forma dowolna. Możesz? Ja niestety nie, jakakolwiek forma śmierci, po przeczytaniu tej literatury nie jest dla mnie humanitarna. Zresztą chyba takiej nawet nie ma. Głowę podnoszono jeszcze na chwilę, żeby publiczność mogła wyrazić swoją aprobatę, po czym wrzucano ją do kosza razem z ciałem i całość zabierano na cmentarz. Przeczytałam już sporo książek, w których naczytałam się o różnorakich sposobach śmierci i wciąż czasem jestem zaskakiwana, lecz ta pozycja jest wyjątkowo drastyczna. Zdecydowanie dla czytelnika o stalowych nerwach i przede wszystkim kierowana dla osób dorosłych.  Ten album śmierci jest przepięknie wydany, prawie na każdej stronie znajdują się fotografie, obrazy albo szkice przedstawia