Przejdź do głównej zawartości

Spektakl Piotra Borlika - Skrajna okrutność.

27 marzec? Kto wie cóż to za święto?


Międzynarodowy Dzień Teatru.

Teatr kojarzy mi się raczej z humorem, groteską. 
Rzadko kiedy z horrorem. Może dlatego, że nie bywam:)

Jeśli myślicie, że po dwóch wcześniejszych i grzecznych recenzjach nie sięgam po mocniejsze lektury,
to jesteście w błędzie.



Autor Piotr Borlik swą lekturą zaprosił mnie na krwawy spektakl, od samego początku.
Nie polecam przed spaniem.
Nie czytałam recenzji i opinii przed sięgnięciem do lektury. 
Wystarczyło, że zobaczyłam krotką informację na zaprzyjaźnionym blogu SieCzyta. Więc dorwałam.

"Nie taki diabeł straszny ja go malują".
Ciekaweeee.

Nie chciałabym grać w nim głównej roli! 

KTO NAPISAŁ TEN SCENARIUSZ???
Nie sztuką jest opowiedzenie historii, sztuką jest jej sprzedanie. 
Mam nadzieję, że to kupicie.

Bydgoszcz.
Konrad Małecki, psycholog, udziela sesji terapeutycznych. 
Żonaty, bezdzietny, cierpliwy, po prostu przeciętny.
Terapie, jak wiadomo u każdego wymagają innego podejścia.
Cóż takiego sprzedaje swoim klientom? Jak próbuje naprowadzać ich na prostą?
Kilku z jego klientów popełnia samobójstwa . 
Wkracza żądny sensacji dziennikarz a później prokuratura.
Pojawiają się insynuacje jako on by sam (terapeuta) był  zaplątany w "morderstwa".
Co takiego dzieje się w gabinecie?  Czy psycholog ma w tym jakiś udział? Dlaczego ci niczego niewinni ludzie pozbawiają się życia?

"Ofiary pana Śmierci".

Kontrola, wizje, legenda to hasła klucze.
Co może wykraczać poza ludzkie zdolności?

MAKABRA i nadprzyrodzone moce towarzyszyły mi czytając każdą koleją stronę.
Dawno nie czytałam tak "przerażającej" książki.
Momentami, aż mi się słabo robiło. Nie, nie żartuję.
Opowieść z dreszczykiem to mało powiedziane.
polecam tylko osobom o stalaowych nerwach i tym, których nie tylko morze krwi nie przeraża.

"Mimo akompaniamentów dzwonków wyraźnie słyszała nawoływanie".
Od jutra nie otwieram nikomu drzwi, boję się dzwonków w każdej postaci. Wyłączam nawet budzik. Jak mam być na czas w pracy to obudzę się przed dzwonkiem. Chyba, może, nieważne.
"Jak pech to na całego".


Demony i przekleństwa. Da się to zniszczyć?
Zostawiam was z tym.


Ps. Dla mnie, okładka niekoniecznie. Ale! Przeczytałam i nie żałuję:) 
A tak na marginesie...o co chodzi z tym, że większość bohaterów ma po czterdzieści lat?
OMG..to prawie moi rówieśnicy, aż strach się bać!

Popularne posty z tego bloga

Doświadczenia kata. James Berry

O godz. 8.00 dokonywane były przez niego wyroki śmierci, jego profesja była niezbędna i mało poważana. Jak wiele tajemnic skrywał, jakie były jego obowiązki, dowiedzieć się możecie z poniższej lektury. Wydawnictwo Aktywa wydało kolejną publikację z serii Rozmowy z Katem, która ujrzała światło dziennie już w 1982 r. Doświadczenia kata. James Berry .  Tym razem swoimi zawodowymi kompetencjami dzieli się z nami pan James. Jak się okazuje, to mężczyzna o miękkim sercu, z poczuciem humoru, a także konserwatysta, dla którego wędkowanie jest dobrą rozrywką w wolnym czasie. Przypadek sprawił, że zdecydował się na wybór tego zawodu. Byli tacy, którzy mówili o nim „podły kat”. Pewnie wiecie, że kaci, z reguły nie byli dobrze postrzegani. No cóż, chyba nie ma się czemu dziwić, jednak czytając tę lekturę kolejny raz upewniam się, że wykonując swoją pracę, zależało im przede wszystkim na sprawnym, szybkim i co najważniejsze, humanitarnym przeprowadzaniu egzekucji. Gdyby wszyscy morder

Post Scriptum - Niezalezyny kwartalnik literacko artystyczny

Czytacie jeszcze w ogóle prasę? Ja rzadko, a kolorowe magazyny  w ogóle. Jakoś nie mam potrzeby. Za to chętnie kupuję i zaglądam do  Pocisk magazyn literacko-kryminalny , o czym na pewno wiecie. Tym razem, w przedstawionym wydaniu, moją uwagę przykuł wywiad ze znajomym mi autorem . Polecam na rozgrzewkę fanom kryminałów i nie tylko. Bodźcem do naszego spotkania na łamach pisma stała się nagroda Grand Prix,  którą odebrał Pan, II edycję niezależnego  plebiscytu na polską Książkę Roku Brakująca Litera 2018. Laur przyznany Szkarłatnej głębi jest zupełnie inny, bo niszowy. Co  Pan czuł, odbierając go? Wiecie już o kim mowa? Krzysztof Bochus.  Pisarz wspomina tu m.in.  o powieści, która już krąży po blogosferze (mam już i ja). Zerkam co dalej. "O wydawaniu książek.." i znowu coś ciekawego, choć niekoniecznie świeżego. Nie znam pana, który przygotowywał ten materiał, ale jest pisany z pazurem i humorem :)  Tak to ja mogę czytać nawet przepisy kulinarne. Poezja i muzy

Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować, czyli historia egzekucji

Show must go on ..Wyobraź sobie, że stoisz wśród publiczności i czekasz na egzekucję. Teraz zamknij oczy i spróbuj sobie wyobrazić najgorszy z możliwych krzyków, jaki człowiek może z siebie wydać. Zanim zostanie stracony, będzie przypalany, rozszarpywany lub być może ugotowany. Forma dowolna. Możesz? Ja niestety nie, jakakolwiek forma śmierci, po przeczytaniu tej literatury nie jest dla mnie humanitarna. Zresztą chyba takiej nawet nie ma. Głowę podnoszono jeszcze na chwilę, żeby publiczność mogła wyrazić swoją aprobatę, po czym wrzucano ją do kosza razem z ciałem i całość zabierano na cmentarz. Przeczytałam już sporo książek, w których naczytałam się o różnorakich sposobach śmierci i wciąż czasem jestem zaskakiwana, lecz ta pozycja jest wyjątkowo drastyczna. Zdecydowanie dla czytelnika o stalowych nerwach i przede wszystkim kierowana dla osób dorosłych.  Ten album śmierci jest przepięknie wydany, prawie na każdej stronie znajdują się fotografie, obrazy albo szkice przedstawia