Przejdź do głównej zawartości

 


10 sierpnia premierę miała powieść autorstwa pana Jarosława Molendy pt. „Piekielna Mańka”. 

Reportaż, w którym czytelnik nie znajdzie współczesnych zwyrodnialców, czy też morderców, których postaci są niejednokrotnie powielane w dostępnych książkach true crime. Tutaj nie dość, że przeniesiemy się do II Rzeczpospolitej, gdzie m.in. w PKP „trup ścielił się gęsto”, to jeszcze za omawianymi zbrodniami kryje się...młoda kobieta, „jedna z niewielu kobiet w historii Polski, które zostały wspólniczkami seryjnego mordercy…”. Największa zbrodniarka międzywojenna. Mowa o Germanidzie Szykowicz oraz jej partnerze, Stanisławie Zbońskim. 

Czy mimo tak dużego przeskoku czasowego, pomijając oczywistą kwestię braku technologii, czy też postępu w kryminalistyce i kryminologii, jakie nam dziś towarzyszą, można było w ówczesnych czasach pozostać bezkarnym? Jak wyglądał wtedy świat przestępczy? Jakie ślady pozostawiali po sobie bandyci? Co najczęściej padało łupem złodziei? Jak wielka tym wydarzeniom towarzyszyła medialność? I jak wyglądało to w przypadku Państwa Zbońskich, wyrafinowanych zbrodniarzy? Ja już poznałam ich modus operandi. Zachęcam do lektury.

W ciągu kilku lat działalności zabijali rocznie średnio 10 osób, a więc statystycznie mniej więcej jedną osobę w miesiącu. A zdarzało się, że mordowali dwie osoby w ciągu dnia

Dla tej bandyckiej pary to nic innego, jak plan na życie. Jednak, jak wynika ze spisanej historii ich dziejów, to właściwie Germanida była planistką i prowodyrką krwawej kariery. Stanisław Zboński zaś wykonawcą. Piekielna Mańka, jak o niej mówiono, rzekomo imponującej urody, pozbawiona była norm moralnych. Kobieta o jednej twarzy i wielu nazwisk. Manipulatorka i inicjatorka niezliczonej do dziś zbrodniczej działalności, której zdecydowanie sprzyjał powojenny chaos i panująca bieda. 

Była jak lisica potrafiąca rozgrywać męską rywalizację. Nauczyła się odczytywać cudze pragnienia, ale nie po to, by je szanować, ale by rządzić…

Przez dwa lata autor zbierał materiały, które znajdziemy w wydanej publikacji. To mi.in. dokumenty urzędowe, relacje prasowe, akta spraw. Mimo ich kompletowania pan Molenda przyznaje, że nie udało mu się chronologicznie odtworzyć przestępstw. Fakty pozostają niezmienne.

To, co mnie zainteresowało w „Piekielnej Mańce”, to nie tylko losy bandyckiej pary i medialność tego morderczego duetu, ale również wzmianki o innych przestępcach okresu międzywojennego (np. Bruderferajn), czy też w ogóle ówczesna sytuacja historyczno-społeczno-polityczna Kresów Wschodnich. 

Temat prostytucji w okresie wojennym, czy warunki więzienne, w jakich przebywały kobiety, to ciekawe wątki, o których zbyt dużo nie czytałam wcześniej. Mam nadzieję, że zostaną one rozwinięte może w jakiejś kolejne publikacji?

W „Piekielnej Mańce” znajdziecie bogatą bibliografię oraz mnóstwo ciekawych fotografii nie tylko zbójeckiej kariery, która rozpoczęła się w 1919 roku.

Jarosław Molenda
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2022-08-10

Książkę kupisz TU - INBOOK

Popularne posty z tego bloga

Doświadczenia kata. James Berry

O godz. 8.00 dokonywane były przez niego wyroki śmierci, jego profesja była niezbędna i mało poważana. Jak wiele tajemnic skrywał, jakie były jego obowiązki, dowiedzieć się możecie z poniższej lektury. Wydawnictwo Aktywa wydało kolejną publikację z serii Rozmowy z Katem, która ujrzała światło dziennie już w 1982 r. Doświadczenia kata. James Berry .  Tym razem swoimi zawodowymi kompetencjami dzieli się z nami pan James. Jak się okazuje, to mężczyzna o miękkim sercu, z poczuciem humoru, a także konserwatysta, dla którego wędkowanie jest dobrą rozrywką w wolnym czasie. Przypadek sprawił, że zdecydował się na wybór tego zawodu. Byli tacy, którzy mówili o nim „podły kat”. Pewnie wiecie, że kaci, z reguły nie byli dobrze postrzegani. No cóż, chyba nie ma się czemu dziwić, jednak czytając tę lekturę kolejny raz upewniam się, że wykonując swoją pracę, zależało im przede wszystkim na sprawnym, szybkim i co najważniejsze, humanitarnym przeprowadzaniu egzekucji. Gdyby wszyscy morder

Post Scriptum - Niezalezyny kwartalnik literacko artystyczny

Czytacie jeszcze w ogóle prasę? Ja rzadko, a kolorowe magazyny  w ogóle. Jakoś nie mam potrzeby. Za to chętnie kupuję i zaglądam do  Pocisk magazyn literacko-kryminalny , o czym na pewno wiecie. Tym razem, w przedstawionym wydaniu, moją uwagę przykuł wywiad ze znajomym mi autorem . Polecam na rozgrzewkę fanom kryminałów i nie tylko. Bodźcem do naszego spotkania na łamach pisma stała się nagroda Grand Prix,  którą odebrał Pan, II edycję niezależnego  plebiscytu na polską Książkę Roku Brakująca Litera 2018. Laur przyznany Szkarłatnej głębi jest zupełnie inny, bo niszowy. Co  Pan czuł, odbierając go? Wiecie już o kim mowa? Krzysztof Bochus.  Pisarz wspomina tu m.in.  o powieści, która już krąży po blogosferze (mam już i ja). Zerkam co dalej. "O wydawaniu książek.." i znowu coś ciekawego, choć niekoniecznie świeżego. Nie znam pana, który przygotowywał ten materiał, ale jest pisany z pazurem i humorem :)  Tak to ja mogę czytać nawet przepisy kulinarne. Poezja i muzy

Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować, czyli historia egzekucji

Show must go on ..Wyobraź sobie, że stoisz wśród publiczności i czekasz na egzekucję. Teraz zamknij oczy i spróbuj sobie wyobrazić najgorszy z możliwych krzyków, jaki człowiek może z siebie wydać. Zanim zostanie stracony, będzie przypalany, rozszarpywany lub być może ugotowany. Forma dowolna. Możesz? Ja niestety nie, jakakolwiek forma śmierci, po przeczytaniu tej literatury nie jest dla mnie humanitarna. Zresztą chyba takiej nawet nie ma. Głowę podnoszono jeszcze na chwilę, żeby publiczność mogła wyrazić swoją aprobatę, po czym wrzucano ją do kosza razem z ciałem i całość zabierano na cmentarz. Przeczytałam już sporo książek, w których naczytałam się o różnorakich sposobach śmierci i wciąż czasem jestem zaskakiwana, lecz ta pozycja jest wyjątkowo drastyczna. Zdecydowanie dla czytelnika o stalowych nerwach i przede wszystkim kierowana dla osób dorosłych.  Ten album śmierci jest przepięknie wydany, prawie na każdej stronie znajdują się fotografie, obrazy albo szkice przedstawia