Przejdź do głównej zawartości

Raz, dwa, trzy...giniesz ty! - recenzja przedpremierowa


KAMERA! AKCJA!


Śmiem twierdzić, że wraz z tempem pisania, wzrasta komizm w powieściach autora. Ostatnia wydana książka Śmierć w blasku fleszy była bardzo dobra, a ta jest wg mnie.. jeszcze lepsza.
Nie było chyba strony, na której buzia by mi się nie roześmiała.
Kolejny raz postacie, wydarzenia i dialogi, spod pióra A. Rogozińskiego wyszły fenomenalnie. Co tu dużo pisać, uwielbiam komedie kryminalne w jego wykonaniu, choć trochę czułam się jak ten karaluch z książki, który zbaczał z trasy, kiedy miałam już wytypowanego mordercę. Trafiony? Akurat!
Choćby nie wiem, ile razy wstawiane były opisy postaci, to ja się wciąż gubiłam. Autor do perfekcji opanował sztukę mieszania, wszystkiego i wszystkich, na dodatek we wszystko!
On ma tym poderżnąć gardło gołej lasce, a nie pojedynkować się na błotach Grunwaldu z wielkim mistrzem Ulrichem von Jungingenem!
Obecni bohaterowie Raz, dwa, trzy.. , jak w poprzedniej książce, nie schodzą z oświetlonej sceny, tyle że teraz, jest to plener filmowy.
Na tym planie, ponoć nużącej ekranizacji, jedną z ról gra Bartek, przystojny debiutant kinowy.

Agnieszka, bardzo sympatyczna i mądra dziewczyna, pod wpływem chwili zmienia w mig robotę. Dziennikarka zamiast szefa, będzie teraz mieć szefową. Przytłoczona wcześniejszymi obowiązkami i brakiem wolnego czasu, podejmuje proponowany jej, przez naczelną plotkarskiego magazynu „Koktajl”, tzw. okres próbny.
Czy zmiana pracy będzie dla niej dobrym wyborem?
Agnieszka wraz z przyjaciółką, również tam zatrudnioną Oliwią, wybierają się na ów plan filmowy, aby przygotować artykuł. Niestety przy kolejnym już nagrywaniu produkcji z niskim budżetem, dochodzi do morderstwa, a reporterki zamiast węszenia i zdobycia materiału do gazety, trafiają na trupa.
Nie takiej morderczej sensacji dziewczyny szukały. Może i nic w tym nie byłoby dziwnego, lecz kiedy pojawia się kolejna ofiara i plotki o dziwnych śmierciach sprzed kilkunastu laty, również na tym samym planie, zaczynają zachodzić w głowę, zastanawiając się, nie tylko nad motywem ich popełnienia.

Nie wierzę w to, żeby w momencie, kiedy w tym samym miejscu pojawili się ci sami ludzie, coś się wydarzyło przez przypadek.
Obowiązkowo w tej historii musiał pojawić się śledczy Darski ze swoją niezawodną intuicją oraz rozczochraną, ulubienicą czytelników Różą Krull. Oni wraz z Pepe i Betty, swoimi ścieżkami szukają mordercy. Zabójcy również szuka dziennikarski duet dziewczyn. Poszukiwaczy jest sporo, ale też i lista podejrzanych, mimo że zawężona do bliskiego grona, jest dość szeroka.

Co takiego tragicznego wydarzyło się w przeszłości, co być może łączy miejsce i popełnione zbrodnie?
Koniecznie przeczytajcie i sami spróbujcie rozwikłać zagadkę.
Ps. Na koniec dodam jeszcze, że przemycane smaczki ze świata polskich celebrytów, w tym dotyczące również samego autora, stanowią nieodłączny element tej historii. Mam nadzieję, że tak już będzie zawsze.
Spodobało mi się również to, że autor, o ile dobrze pamiętam, pierwszy raz rozszerzył czas akcji, nie skupiając się tylko na obecnym czasie, lecz próbując powiązać przeszłość z teraźniejszością.



Dziękuję za egzemplarz:





Raz, dwa, trzy... giniesz ty!
Alek Rogoziński
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Premiera: 15.05






Popularne posty z tego bloga

Doświadczenia kata. James Berry

O godz. 8.00 dokonywane były przez niego wyroki śmierci, jego profesja była niezbędna i mało poważana. Jak wiele tajemnic skrywał, jakie były jego obowiązki, dowiedzieć się możecie z poniższej lektury. Wydawnictwo Aktywa wydało kolejną publikację z serii Rozmowy z Katem, która ujrzała światło dziennie już w 1982 r. Doświadczenia kata. James Berry .  Tym razem swoimi zawodowymi kompetencjami dzieli się z nami pan James. Jak się okazuje, to mężczyzna o miękkim sercu, z poczuciem humoru, a także konserwatysta, dla którego wędkowanie jest dobrą rozrywką w wolnym czasie. Przypadek sprawił, że zdecydował się na wybór tego zawodu. Byli tacy, którzy mówili o nim „podły kat”. Pewnie wiecie, że kaci, z reguły nie byli dobrze postrzegani. No cóż, chyba nie ma się czemu dziwić, jednak czytając tę lekturę kolejny raz upewniam się, że wykonując swoją pracę, zależało im przede wszystkim na sprawnym, szybkim i co najważniejsze, humanitarnym przeprowadzaniu egzekucji. Gdyby wszyscy morder

Post Scriptum - Niezalezyny kwartalnik literacko artystyczny

Czytacie jeszcze w ogóle prasę? Ja rzadko, a kolorowe magazyny  w ogóle. Jakoś nie mam potrzeby. Za to chętnie kupuję i zaglądam do  Pocisk magazyn literacko-kryminalny , o czym na pewno wiecie. Tym razem, w przedstawionym wydaniu, moją uwagę przykuł wywiad ze znajomym mi autorem . Polecam na rozgrzewkę fanom kryminałów i nie tylko. Bodźcem do naszego spotkania na łamach pisma stała się nagroda Grand Prix,  którą odebrał Pan, II edycję niezależnego  plebiscytu na polską Książkę Roku Brakująca Litera 2018. Laur przyznany Szkarłatnej głębi jest zupełnie inny, bo niszowy. Co  Pan czuł, odbierając go? Wiecie już o kim mowa? Krzysztof Bochus.  Pisarz wspomina tu m.in.  o powieści, która już krąży po blogosferze (mam już i ja). Zerkam co dalej. "O wydawaniu książek.." i znowu coś ciekawego, choć niekoniecznie świeżego. Nie znam pana, który przygotowywał ten materiał, ale jest pisany z pazurem i humorem :)  Tak to ja mogę czytać nawet przepisy kulinarne. Poezja i muzy

Dolina gniewu. Krzysztof Bochus.

Każda wojna ma swoją cenę. Niezależnie od noszonego na mundurze żołnierskim symbolu dyktatury... „Nie daj się zabić. Wróć żywy". Z nieukrywaną przyjemnością sięgnęłam po piąty już tom  z radcą Abellem  w głównej roli. Mowa oczywiście o „Dolinie gniewu”, której premiera zaplanowana jest 17 maja. Rzekomo ostatnia część, i tu zapewne będzie fala smutku wśród czytelniczek  i czytelników, była dla mnie nad wyraz emocjonalna, czego raczej się nie spodziewałam. „Nie ma takiego cierpienia, którego człowiek nie wyrządziłby bliźniemu, jeśli uzna go za wroga lub jeśli mu to przyniesie wymierną korzyść". Christian Abell, obecnie były radca kryminalny  z Kriminalpolizei, człowiek  z zasadami i nietracący głowy  w obliczu tragedii, wypowiada wojnę całemu światu. Punktem zapalnym była podjęta decyzja o wywiezieniu teścia, Piotra Morela, z wojskowego lazaretu. A konkretnie z paszczy lwa.  W Gdańsku bowiem trwa sowiecka zagłada. Mimo że powrót  z emigracji był ryzykowny, takiego scenariusza,