Przejdź do głównej zawartości
Raz, dwa, trzy ..uważaj bo, być może TO na CIEBIE morderca patrzy. 
Ofiarą była trzydziestotrzyletnia kobieta od niedawna żyjąca w separacji. W łóżku była sama - jej synowie spali w innym pomieszczeniu.
Ciemność, mrok i sen mu sprzyjał. Zaznajamiał się z terenem, był jednym z czyichś sąsiadów. Obserwował, podglądał, pewnie wchodził do mieszkania nocą, nieuchwytny przez 4 dekady lat był postrachem mieszkańców Kalifornii. A ci zasypiali spokojnie, niektórzy siłą zbudzeni musieli patrzeć w oczy gwałciciela lub mordercy. Kneblował kobiety, a kobiety musiały krępować swoich partnerów. Niszczył im małżeństwa, niszczył im życia, czasem je zabierał.



Historia najbardziej poszukiwanego seryjnego mordercy spisana m.in. oczami dziennikarki kryminalnej była, niebywałym przedsięwzięciem. Michelle McNamara włożyła w tę pracę mnóstwo swojego czasu, którego efekt miałam możliwość przeczytać. Zmarła, zanim została wydana książka, zanim został złapany zbrodniarz. Ostatni rozdział napisany przez jej przyjaciela i dorzuconych kilka słów od męża sprawił, że dopiero wówczas doceniłam jej pracę. Autorka zmarła po kilkunastu latach prowadzenia przez nią śledztwa w niewyjaśnionych okolicznościach. Część akt, materiałów dotyczących ERA-a nie znajdowała się w aktach policyjnych, znaleziono je dopiero po jej śmierci. Dwa pokolenia detektywów pracowało przy tej sprawie, a dopiero odkryta dokumentacja oraz rozwój kryminalistyki wywarł wpływ na dalsze śledztwo.
W przypadku sprawców seryjnych włamań, gwałtów albo morderstw lista podejrzanych często rosła do kilku tysięcy nazwisk albo więcej.
Nazywano go Golden State Killer, EAR-ONS. Maska, dom parterowy i wiele jeszcze innych czynników go zdradzało. EAR stał się dla McNamary nie tylko jej pracą ale, i nałogiem, obsesją. Michelle była osobą, która wzbudzała zaufanie nie tylko w policji, ale wśród ludzi i mediów społecznościowych. Prowadziła stronę internetową trueCrimeDiary.com, gdzie swoim zaangażowaniem i osobowością  potrafiła wzbudzić przekonanie do tego co robi, a tym samym zbierała różnorakie informacje, które później okazywały  się mniej lub bardziej przydatne.

Co mnie najbardziej zaciekawiło w lekturze? Na pewno temat profilowania geograficznego oraz rozwój identyfikacji osób za pomocą DNA. Dziś powszechnie stosowane metody, a w latach 70-tych raczkujące. 

Niestety czytanie o życiu osobistym autorki, które nijak miało się ze sprawą, nie interesowało mnie w ogóle. „Nie pędziłam” przy jej czytaniu jak Stephen King, owszem było sporo ciekawych treści, lecz  mam jakieś takie nieodparte wrażenie, że książka to mogłaby być o wiele ciekawiej napisana, choć dla mnie im dalej, tym ciekawiej. Niemniej jednak uważam, że jest warta uwagi czytelnika.

Dziękuję za egzemplarz



Obsesja zbrodni. Prawdziwa historia najbardziej poszukiwanego seryjnego mordercy w USA
Michelle McNamara
Tłumaczenie: Jarosław Mikos
Wydawnictwo: Znak
Premiera 16.10.2019



Popularne posty z tego bloga

Doświadczenia kata. James Berry

O godz. 8.00 dokonywane były przez niego wyroki śmierci, jego profesja była niezbędna i mało poważana. Jak wiele tajemnic skrywał, jakie były jego obowiązki, dowiedzieć się możecie z poniższej lektury. Wydawnictwo Aktywa wydało kolejną publikację z serii Rozmowy z Katem, która ujrzała światło dziennie już w 1982 r. Doświadczenia kata. James Berry .  Tym razem swoimi zawodowymi kompetencjami dzieli się z nami pan James. Jak się okazuje, to mężczyzna o miękkim sercu, z poczuciem humoru, a także konserwatysta, dla którego wędkowanie jest dobrą rozrywką w wolnym czasie. Przypadek sprawił, że zdecydował się na wybór tego zawodu. Byli tacy, którzy mówili o nim „podły kat”. Pewnie wiecie, że kaci, z reguły nie byli dobrze postrzegani. No cóż, chyba nie ma się czemu dziwić, jednak czytając tę lekturę kolejny raz upewniam się, że wykonując swoją pracę, zależało im przede wszystkim na sprawnym, szybkim i co najważniejsze, humanitarnym przeprowadzaniu egzekucji. Gdyby wszyscy morder

Post Scriptum - Niezalezyny kwartalnik literacko artystyczny

Czytacie jeszcze w ogóle prasę? Ja rzadko, a kolorowe magazyny  w ogóle. Jakoś nie mam potrzeby. Za to chętnie kupuję i zaglądam do  Pocisk magazyn literacko-kryminalny , o czym na pewno wiecie. Tym razem, w przedstawionym wydaniu, moją uwagę przykuł wywiad ze znajomym mi autorem . Polecam na rozgrzewkę fanom kryminałów i nie tylko. Bodźcem do naszego spotkania na łamach pisma stała się nagroda Grand Prix,  którą odebrał Pan, II edycję niezależnego  plebiscytu na polską Książkę Roku Brakująca Litera 2018. Laur przyznany Szkarłatnej głębi jest zupełnie inny, bo niszowy. Co  Pan czuł, odbierając go? Wiecie już o kim mowa? Krzysztof Bochus.  Pisarz wspomina tu m.in.  o powieści, która już krąży po blogosferze (mam już i ja). Zerkam co dalej. "O wydawaniu książek.." i znowu coś ciekawego, choć niekoniecznie świeżego. Nie znam pana, który przygotowywał ten materiał, ale jest pisany z pazurem i humorem :)  Tak to ja mogę czytać nawet przepisy kulinarne. Poezja i muzy

Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować, czyli historia egzekucji

Show must go on ..Wyobraź sobie, że stoisz wśród publiczności i czekasz na egzekucję. Teraz zamknij oczy i spróbuj sobie wyobrazić najgorszy z możliwych krzyków, jaki człowiek może z siebie wydać. Zanim zostanie stracony, będzie przypalany, rozszarpywany lub być może ugotowany. Forma dowolna. Możesz? Ja niestety nie, jakakolwiek forma śmierci, po przeczytaniu tej literatury nie jest dla mnie humanitarna. Zresztą chyba takiej nawet nie ma. Głowę podnoszono jeszcze na chwilę, żeby publiczność mogła wyrazić swoją aprobatę, po czym wrzucano ją do kosza razem z ciałem i całość zabierano na cmentarz. Przeczytałam już sporo książek, w których naczytałam się o różnorakich sposobach śmierci i wciąż czasem jestem zaskakiwana, lecz ta pozycja jest wyjątkowo drastyczna. Zdecydowanie dla czytelnika o stalowych nerwach i przede wszystkim kierowana dla osób dorosłych.  Ten album śmierci jest przepięknie wydany, prawie na każdej stronie znajdują się fotografie, obrazy albo szkice przedstawia