Przejdź do głównej zawartości

Mała baletnica

Musimy zacząć od podstaw, musimy uświadomić rodzicom, że tacy ludzie, jak Selezniew, czekają na dogodną okazję.  Że w każdej chwili ich dziecko może paść ofiarą takiego człowieka. Ważne jest uświadomienie tego dzieciom..

Każdy rodzic wie, jak zmanipulować swoje dziecko, mamy na nich swoje sposoby, dopóki nie podrosną, dopóki nie zaczną myśleć w logiczny sposób. Robimy czasem rzeczy wbrew sobie, dla wygody, mam tu oczywiście na myśli bezpieczne zdarzenia oraz zwykłą naukę, którą próbujemy przemycić czasem w niewinny dla nich sposób.
Kiedy jednak inny, obcy dorosły bałamuci, jest przekonujący, zachwala, itd. by kilkuletnie dziecko przed nim rozbierało się do naga czy też tańczyło nago, to już dla mnie jest ..





MAŁA BALETNICA to oparta na faktach historia, która na całe szczęście ujrzała światło dzienne. Jednak nic już nie zmieni jej przebiegu, nie wróci spokojnego i niczym nieskalanego dzieciństwa.
Tu szczęście się skończyło, a trauma pozostanie prawdopodobnie do końca życia.
A wszystko zaczęło się od małej Nataszy, zaniedbywanej przez rodziców dziewczynki, która tylko chciała zostać zauważonym dzieckiem i małą baletnicą.

Pedofilia, dziecięca pornografia, soft porn, jakkolwiek ten problem społeczny nie zostanie nazwany, istnieje cały czas. I wiecie, co mnie najbardziej denerwuje i irytuje? Nie tylko ci ludzie, którzy wykorzystywali te dzieci, ale najbardziej jestem wściekła na tych wszystkich istniejących odbiorców. Gdzieś tam, może nawet i obok, jest ktoś KTO LUBI TO OGLĄDAĆ, ktoś kto czerpie z tego przyjemność. Chyba to jest najbardziej przerażające. To właśnie dla nich źli ludzie, niewinnym dziewczynkom zabrali bezgrzeszne lata. I pewnie wciąż komuś zabierają.

Co musi siedzieć w głowie takiego dzieciaka, że dobrowolnie uczestniczy w zboczonych zabawach.
Anastazja Salezniewa, nauczycielka baletu zostaje odnaleziona martwa we własnym domu, a wraz z nią odnajdują skrępowaną nastolatkę, Elenę. Grupa śledcza w Rosji, za którą mocno stoją silne kobiety wraz z pozostałymi funkcjonariuszami, zaczyna rozpracowywać jedną ze skandalicznych i prowadzonych na wysoko skalę sprawę wykorzystywania seksualnie nieletnich. Podejrzaną jest właśnie Anastazja, jak się za chwilę okaże niejedyną już „zimną ofiarą, a i podejrzanych wokół sprawy będzie coraz więcej. Molestowanych dziewczynek też, w książce podane są szacunki, iż ok. 500 do 1500 dzieci, w wieku od 5 do 16 lat było napastowanych.

Wszystko zaczęło się w latach 90-tych, kiedy powstawał tzw. darknet. Wiktor Mrok w ciekawy sposób wprowadził nas w ciemną stronę tego pornobiznesu w Internecie. Fotografowanie przebieranych dziewczynek, ich dotykanie (i nie tylko), mówiąc wprost, handel pornografią dziecięcą dawał spore zyski, w które zamieszani byli agenci KGB oraz politycy.
Tę historię, mimo jej dramatyzmu, czyta się szybko i z zainteresowaniem. Mimo dość trudnego poruszanego tematu, autor potrafił dialogami trochę rozluźnić i rozbawić czytelnika. Szczególnie postać Sewery i Alony przypadła mi do gustu.

Nie polecam tej lektury dla wszystkich czytelników. Mimo że, przebrnęłam przez jej treść, bardzo poruszyły mnie przesłuchania kilku molestowanych dziewczynek. Te potworne i wstrząsające wydarzenia, nigdy nie powinny mieć miejsca.

Ps. Bardzo dużym udogodnieniem byłoby, gdyby w wersji ebook, którą czytałam, przypisy znalazłyby się po każdym kończącym się rozdziale. W trakcie czytania nie widziałam sensu, każdorazowo przesuwać się do końca książki.





Mała baletnica
Wiktor Mrok
Wydawnictwo: Initium

Popularne posty z tego bloga

Doświadczenia kata. James Berry

O godz. 8.00 dokonywane były przez niego wyroki śmierci, jego profesja była niezbędna i mało poważana. Jak wiele tajemnic skrywał, jakie były jego obowiązki, dowiedzieć się możecie z poniższej lektury. Wydawnictwo Aktywa wydało kolejną publikację z serii Rozmowy z Katem, która ujrzała światło dziennie już w 1982 r. Doświadczenia kata. James Berry .  Tym razem swoimi zawodowymi kompetencjami dzieli się z nami pan James. Jak się okazuje, to mężczyzna o miękkim sercu, z poczuciem humoru, a także konserwatysta, dla którego wędkowanie jest dobrą rozrywką w wolnym czasie. Przypadek sprawił, że zdecydował się na wybór tego zawodu. Byli tacy, którzy mówili o nim „podły kat”. Pewnie wiecie, że kaci, z reguły nie byli dobrze postrzegani. No cóż, chyba nie ma się czemu dziwić, jednak czytając tę lekturę kolejny raz upewniam się, że wykonując swoją pracę, zależało im przede wszystkim na sprawnym, szybkim i co najważniejsze, humanitarnym przeprowadzaniu egzekucji. Gdyby wszyscy morder

Post Scriptum - Niezalezyny kwartalnik literacko artystyczny

Czytacie jeszcze w ogóle prasę? Ja rzadko, a kolorowe magazyny  w ogóle. Jakoś nie mam potrzeby. Za to chętnie kupuję i zaglądam do  Pocisk magazyn literacko-kryminalny , o czym na pewno wiecie. Tym razem, w przedstawionym wydaniu, moją uwagę przykuł wywiad ze znajomym mi autorem . Polecam na rozgrzewkę fanom kryminałów i nie tylko. Bodźcem do naszego spotkania na łamach pisma stała się nagroda Grand Prix,  którą odebrał Pan, II edycję niezależnego  plebiscytu na polską Książkę Roku Brakująca Litera 2018. Laur przyznany Szkarłatnej głębi jest zupełnie inny, bo niszowy. Co  Pan czuł, odbierając go? Wiecie już o kim mowa? Krzysztof Bochus.  Pisarz wspomina tu m.in.  o powieści, która już krąży po blogosferze (mam już i ja). Zerkam co dalej. "O wydawaniu książek.." i znowu coś ciekawego, choć niekoniecznie świeżego. Nie znam pana, który przygotowywał ten materiał, ale jest pisany z pazurem i humorem :)  Tak to ja mogę czytać nawet przepisy kulinarne. Poezja i muzy

Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować, czyli historia egzekucji

Show must go on ..Wyobraź sobie, że stoisz wśród publiczności i czekasz na egzekucję. Teraz zamknij oczy i spróbuj sobie wyobrazić najgorszy z możliwych krzyków, jaki człowiek może z siebie wydać. Zanim zostanie stracony, będzie przypalany, rozszarpywany lub być może ugotowany. Forma dowolna. Możesz? Ja niestety nie, jakakolwiek forma śmierci, po przeczytaniu tej literatury nie jest dla mnie humanitarna. Zresztą chyba takiej nawet nie ma. Głowę podnoszono jeszcze na chwilę, żeby publiczność mogła wyrazić swoją aprobatę, po czym wrzucano ją do kosza razem z ciałem i całość zabierano na cmentarz. Przeczytałam już sporo książek, w których naczytałam się o różnorakich sposobach śmierci i wciąż czasem jestem zaskakiwana, lecz ta pozycja jest wyjątkowo drastyczna. Zdecydowanie dla czytelnika o stalowych nerwach i przede wszystkim kierowana dla osób dorosłych.  Ten album śmierci jest przepięknie wydany, prawie na każdej stronie znajdują się fotografie, obrazy albo szkice przedstawia