Przejdź do głównej zawartości

Substancja

Nie miałam możliwości jeszcze osobiście poznać Klaudii Kloc-Muniak, ale już po pierwszej książce zostałam jej fanką. Udało mi się natomiast zdobyć jeden autograf, o który poprosiłam @zapach_ksiazek, dziękuję patronce tej książki!  
Wracając do autorki, kolejna prawie sąsiadka z podwórka, która tym razem zafascynowała mnie biotechnologią. Drugie odkrycie roku autora tworzącego thrillery medyczne.


GDYBYM JEJ UWIERZYŁ to pierwsza część historii losów Julii, którą bardzo polubiłam. Rezolutna i inteligenta dziewczyna, która z pasją wykonuje swoją pracę, zafascynowała mnie światem medycyny.

Wyglądało na to, że stworzyli potwora.
SUBSTANCJA to kolejna opowieść z jej udziałem, ale poprzedzająca wydarzenia z pierwszej części. Młoda studentka zostaje zaproszona do koła naukowego. Dla niej to nie tylko wyzwanie, z którego wyciągnie korzyści zawodowe w przyszłości, ale również możliwość utrzymania się finansowo.
Sześć osób wspólnie z Julią opracowuje innowacyjny lek, niestety coś poszło nie tak. W czasie roku akademickiego dochodzi do samobójstwa, nie jednego. Wydarzeniami, czy też zbiegami okoliczności zaczyna się przyglądać policjant Karol Mucha.
Julia Przybysz od samego początku jest przerażona tymi dramatycznymi zdarzeniami. Chwilami udaje jej się o wszystkim zapomnieć w ramionach nowo poznanego Kamila.

Nagle to, co robili, wydało jej się niedorzecznie głupie i skrajnie nieodpowiedzialne..
 Tyle na temat. Zachęceni? Nie? To pomogę jeszcze..:)

Biotechnologia, cała otoczka, którą nam opisuje autorka, nie jest tylko suchymi terminami. Pani Klaudia jak dziecku tłumaczy co się skąd wzięło i jakie ma znaczenie. I to się chłonie! To nie jest nudna lektura, jej akcja rozwija się dość szybko, niektóre dialogi z podtekstem seksualnym świetnie mnie bawiły a same postacie i ich charaktery zostały stworzone, jak to mówią wyraziście. Aż nadto! Guru tego całego finansowanego koła naukowego, „kierownik” Adam Tokarczyk, doprowadzał mnie do szewskiej pasji swoją arogancją.

Muszę przyznać, że do pierwszej części mam jakiś sentyment, ale nie wiem, która mi się bardziej spodobała, co nie zmienia faktu, że będę z przyjemnością wypatrywać kolejnych losów Julii. Z nosem wścibionym w książkę przez kilka godzin z wielką przyjemnością spędziłam czas prawie w swoich okolicach. Tę książkę się tak szybko czyta, że ja chcę wiedzieć, co dalej?


Substancja
Klaudia Kloc-Muniak
Wydawnictwo: Novae Res






Popularne posty z tego bloga

Doświadczenia kata. James Berry

O godz. 8.00 dokonywane były przez niego wyroki śmierci, jego profesja była niezbędna i mało poważana. Jak wiele tajemnic skrywał, jakie były jego obowiązki, dowiedzieć się możecie z poniższej lektury. Wydawnictwo Aktywa wydało kolejną publikację z serii Rozmowy z Katem, która ujrzała światło dziennie już w 1982 r. Doświadczenia kata. James Berry .  Tym razem swoimi zawodowymi kompetencjami dzieli się z nami pan James. Jak się okazuje, to mężczyzna o miękkim sercu, z poczuciem humoru, a także konserwatysta, dla którego wędkowanie jest dobrą rozrywką w wolnym czasie. Przypadek sprawił, że zdecydował się na wybór tego zawodu. Byli tacy, którzy mówili o nim „podły kat”. Pewnie wiecie, że kaci, z reguły nie byli dobrze postrzegani. No cóż, chyba nie ma się czemu dziwić, jednak czytając tę lekturę kolejny raz upewniam się, że wykonując swoją pracę, zależało im przede wszystkim na sprawnym, szybkim i co najważniejsze, humanitarnym przeprowadzaniu egzekucji. Gdyby wszyscy morder

Post Scriptum - Niezalezyny kwartalnik literacko artystyczny

Czytacie jeszcze w ogóle prasę? Ja rzadko, a kolorowe magazyny  w ogóle. Jakoś nie mam potrzeby. Za to chętnie kupuję i zaglądam do  Pocisk magazyn literacko-kryminalny , o czym na pewno wiecie. Tym razem, w przedstawionym wydaniu, moją uwagę przykuł wywiad ze znajomym mi autorem . Polecam na rozgrzewkę fanom kryminałów i nie tylko. Bodźcem do naszego spotkania na łamach pisma stała się nagroda Grand Prix,  którą odebrał Pan, II edycję niezależnego  plebiscytu na polską Książkę Roku Brakująca Litera 2018. Laur przyznany Szkarłatnej głębi jest zupełnie inny, bo niszowy. Co  Pan czuł, odbierając go? Wiecie już o kim mowa? Krzysztof Bochus.  Pisarz wspomina tu m.in.  o powieści, która już krąży po blogosferze (mam już i ja). Zerkam co dalej. "O wydawaniu książek.." i znowu coś ciekawego, choć niekoniecznie świeżego. Nie znam pana, który przygotowywał ten materiał, ale jest pisany z pazurem i humorem :)  Tak to ja mogę czytać nawet przepisy kulinarne. Poezja i muzy

Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować, czyli historia egzekucji

Show must go on ..Wyobraź sobie, że stoisz wśród publiczności i czekasz na egzekucję. Teraz zamknij oczy i spróbuj sobie wyobrazić najgorszy z możliwych krzyków, jaki człowiek może z siebie wydać. Zanim zostanie stracony, będzie przypalany, rozszarpywany lub być może ugotowany. Forma dowolna. Możesz? Ja niestety nie, jakakolwiek forma śmierci, po przeczytaniu tej literatury nie jest dla mnie humanitarna. Zresztą chyba takiej nawet nie ma. Głowę podnoszono jeszcze na chwilę, żeby publiczność mogła wyrazić swoją aprobatę, po czym wrzucano ją do kosza razem z ciałem i całość zabierano na cmentarz. Przeczytałam już sporo książek, w których naczytałam się o różnorakich sposobach śmierci i wciąż czasem jestem zaskakiwana, lecz ta pozycja jest wyjątkowo drastyczna. Zdecydowanie dla czytelnika o stalowych nerwach i przede wszystkim kierowana dla osób dorosłych.  Ten album śmierci jest przepięknie wydany, prawie na każdej stronie znajdują się fotografie, obrazy albo szkice przedstawia