Przejdź do głównej zawartości

DYGOT Jakuba Małeckiego

Są dla mnie książki, o których łatwo jest pisać, z którymi chcę się z wami dzielić już w trakcie czytania. Zdarza mi się już wtedy robić notatki i na wszystkim, czym popadnie zapisywać myśli. Są książki, takie jak ta, gdzie słowa nie przychodzą tak łatwo do głowy, bo i książka nie jest zbyt łatwa w odbiorze.


Mówili, że to kara za życie w ciągłym grzechu i za brak potomstwa.
Z ręką na sercu, podjęłam drugą próbę przeczytania kolejnej książki Jakuba Maleckiego. Pierwszą odłożyłam. Co do DYGOTU, to było to. Zanim otwarłam książkę, nie zerknęłam nawet na jej opis. Po prostu postanowiłam dać sobie drugą szansę. Długo zastanawiał mnie pomysł na okładkę. To właśnie ona i nazwisko wystarczyło mi, żeby ponownie zacząć przygodę. Nie była ona najprzyjemniejsza, nie ze względu na treść, lecz na historię, nie zawsze wesołą. Prawdziwe życia, przeżyte ze swoimi niedoskonałościami. 
W ciszy nie umiała już żyć, w ciszy czuła się niespokojna, jakby coś zaraz miało się wydarzyć, a ona nie chciała, żeby się cokolwiek wydarzało.
Przez ponad 60 lat wczytujemy się w miłość i nienawiść, w szczęście i nieszczęście polskich rodzin. Ta książka, mimo kilku pozytywnych wydarzeń, daje nam zapamiętać jednak te gorsze chwile. Zmusza i skłania nas do refleksji. Co by było, gdyby.. Tak jak i w naszym życiu. Nic nie jest kolorowe.
Czytanie o pokoleniach nie jest łatwe, musimy pogodzić się z tym, że ktoś odchodzi, ktoś się rodzi, życie się toczy. Tak jak i nasze. To nas przeraża i budzi strach. Liczy się tu i teraz. Więc czytając taką historię, wiążemy się z nią emocjonalnie, z wykreowanymi postaciami i ich podjętymi decyzjami.

Autor przeskakiwał w postaciach i zdarzeniach i czasem to utrudniało mi czytanie. I jak to ja, nie będę wam opisywała, co się dzieje z bohaterami, trzeba wziąć książkę do ręki i samemu poddać się czasu przeszłości. 
To zdecydowanie wyjątkowa lektura o prawdziwym życiu i prawdziwych ludziach, bez koloryzowania, po prostu realna. Opowieść, którą powinien przeczytać każdy z was.
Zdradzę wam, że już wiem skąd pomysł na okładkę.

Ps. Książka była nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Literatura piękna.

Ps. Przeglądnełam ceny, książkę można kupić już za 10 zł!
Dziękuję wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza.




Dygot
Jakub Małecki
Wydawnictwo: Sine Qua Non

Popularne posty z tego bloga

Doświadczenia kata. James Berry

O godz. 8.00 dokonywane były przez niego wyroki śmierci, jego profesja była niezbędna i mało poważana. Jak wiele tajemnic skrywał, jakie były jego obowiązki, dowiedzieć się możecie z poniższej lektury. Wydawnictwo Aktywa wydało kolejną publikację z serii Rozmowy z Katem, która ujrzała światło dziennie już w 1982 r. Doświadczenia kata. James Berry .  Tym razem swoimi zawodowymi kompetencjami dzieli się z nami pan James. Jak się okazuje, to mężczyzna o miękkim sercu, z poczuciem humoru, a także konserwatysta, dla którego wędkowanie jest dobrą rozrywką w wolnym czasie. Przypadek sprawił, że zdecydował się na wybór tego zawodu. Byli tacy, którzy mówili o nim „podły kat”. Pewnie wiecie, że kaci, z reguły nie byli dobrze postrzegani. No cóż, chyba nie ma się czemu dziwić, jednak czytając tę lekturę kolejny raz upewniam się, że wykonując swoją pracę, zależało im przede wszystkim na sprawnym, szybkim i co najważniejsze, humanitarnym przeprowadzaniu egzekucji. Gdyby wszyscy morder

Post Scriptum - Niezalezyny kwartalnik literacko artystyczny

Czytacie jeszcze w ogóle prasę? Ja rzadko, a kolorowe magazyny  w ogóle. Jakoś nie mam potrzeby. Za to chętnie kupuję i zaglądam do  Pocisk magazyn literacko-kryminalny , o czym na pewno wiecie. Tym razem, w przedstawionym wydaniu, moją uwagę przykuł wywiad ze znajomym mi autorem . Polecam na rozgrzewkę fanom kryminałów i nie tylko. Bodźcem do naszego spotkania na łamach pisma stała się nagroda Grand Prix,  którą odebrał Pan, II edycję niezależnego  plebiscytu na polską Książkę Roku Brakująca Litera 2018. Laur przyznany Szkarłatnej głębi jest zupełnie inny, bo niszowy. Co  Pan czuł, odbierając go? Wiecie już o kim mowa? Krzysztof Bochus.  Pisarz wspomina tu m.in.  o powieści, która już krąży po blogosferze (mam już i ja). Zerkam co dalej. "O wydawaniu książek.." i znowu coś ciekawego, choć niekoniecznie świeżego. Nie znam pana, który przygotowywał ten materiał, ale jest pisany z pazurem i humorem :)  Tak to ja mogę czytać nawet przepisy kulinarne. Poezja i muzy

Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować, czyli historia egzekucji

Show must go on ..Wyobraź sobie, że stoisz wśród publiczności i czekasz na egzekucję. Teraz zamknij oczy i spróbuj sobie wyobrazić najgorszy z możliwych krzyków, jaki człowiek może z siebie wydać. Zanim zostanie stracony, będzie przypalany, rozszarpywany lub być może ugotowany. Forma dowolna. Możesz? Ja niestety nie, jakakolwiek forma śmierci, po przeczytaniu tej literatury nie jest dla mnie humanitarna. Zresztą chyba takiej nawet nie ma. Głowę podnoszono jeszcze na chwilę, żeby publiczność mogła wyrazić swoją aprobatę, po czym wrzucano ją do kosza razem z ciałem i całość zabierano na cmentarz. Przeczytałam już sporo książek, w których naczytałam się o różnorakich sposobach śmierci i wciąż czasem jestem zaskakiwana, lecz ta pozycja jest wyjątkowo drastyczna. Zdecydowanie dla czytelnika o stalowych nerwach i przede wszystkim kierowana dla osób dorosłych.  Ten album śmierci jest przepięknie wydany, prawie na każdej stronie znajdują się fotografie, obrazy albo szkice przedstawia