Trzeba mieć niesamowitą wiedzę a przede wszystkim pasję, żeby stworzyć taką historię.
Od początku nie ukrywałam, że nie jest to lekka lektura i po jej skończeniu wciąż tak twierdzę.
Książka w swojej treści posiada słownictwo i nazewnictwo związane z lotnictwem i nie tylko. Kończąc czytać historię, stwierdziłam, że jest dobra, może nawet bardzo dobra. Ale przeczuwam, że wiele osób będzie miało dylemat, jeśli już zacznie czytać. Dylemat "czy ja przez to przebrnę"? Ja postanowiłam wytrwać. Trzymam za kolejnych czytelników kciuki.
Witaj w mojej fabryce iluzji.Katastrofa linii lotniczych. Dwa samoloty, doświadczeni piloci. Aleksander Gall, przyznam dość ciekawy bohater, zostaje uwikłany przez autora w prowadzenie śledztwa. Towarzyszy mu w tym piękna Paulina. Ta Iluzja, chyba mogę ją nazwać międzynarodową, stworzona przez Grzegorza Brudnika, jest na pewno dość niespotykanym rarytasem wśród polskiej literatury. Powtarzam się jednak - nie dla wszystkich. Władza i fenomen jej pokazania jest nad wyraz ciekawym kunsztem zobrazowanym przez pisarza. Kto miał w tym spisku cel i jak daleko sięgają jego macki? Podziwiam autora za jego wyobraźnię.
Nie będę opisywałam wam historii, bo jest ona złożona i z każdym rozdziałem najpierw nas wchłania, by pod koniec kolejno odkrywać co za tym wszystkim się kryje. Sługa jest tylko jeden?
Sami po nią sięgnijcie.
We wszystko mógł uwierzyć. Wszystkiego się spodziewał
Książkę zaliczyć można do gatunku literatury katastroficznej, choć sensacji również jest w niej wiele.
Kolejny raz w tym roku muszę przyznać, że autorzy polscy potrafią swobodnie osadzać bohaterów i akcję na całym świecie i całkiem dobrze im to wychodzi.
Ps. Kolejny autor, który zamieszkuje Ślonska, chociaż z niego nie pochodzi.
MaydayGrzegorz Brudnik
Wydawnictwo: Filia