Przejdź do głównej zawartości

APARTAMENT W PARYŻU - Guillaume Musso

Jestem spod znaku wagi. Ponoć mogłabym się sprawdzić w zawodzie artysty. Jednak mnie wychodzi z artysty tylko czytanie o sztuce. Tak niech już pozostanie.




Najwyższy czas znów rozpalić gwiazdy.
Drugi raz w tym roku przebywałam we Francji i drugi raz w tym roku obcowałam ze sztuką. Powiem wprost, nie znam się na sztuce, ale autor w sposób delikatny potrafi zauroczyć tym, co znajduje się na sztaludze, że nawet ja jako laik, dałam się ponieść malowanym obrazom jego słowami. No i gdzie obcować ze sztuką jak nie w Paryżu. Bardzo dobrze umilało mi czas czytanie o obrazach i ciekawostki o pigmentach. Spodziewałam się dobrej książki, jednak ta była o dużo lepsza. Tak Guillaume Musso rozpalił i to nie jedną gwiazdę.

Gespard pisze raz do roku sztukę, to jego zarobek na życie. Bez tv i internetu wg niego można spokojnie żyć. By móc pracować w ciszy i spokoju, raz do roku opuszcza kraj i wyjeżdża do Francji. Samotnik dosłownie.
Madeline, była policjantka w tym samy czasie co Gespard trafia do Francji.
Mało tego, przypadkowo trafiają na siebie w tym samym pięknym domu, którzy oboje zamówili do wynajęcia. Problemem jest to, że dom nie chce opuścić żadne z nich. 

Przeurocza posiadłość należała kiedyś do malarza Seana Lorenza, który zmarł, zmagając się z chorobą. 
Mimo swoich problemów, obecnych i przeszłych, mimo swoich planów śmierć tego artysty połączyła ich na kilka dni.
Nie śmieli tego przyznać na głos, ale wyglądało na to, że stali się parą detektywów!
Artysta jak każdy z nas miał swoje tajemnice. Jednak Sean przed śmiercią zostawił ich aż nadto. Im więcej dowiadują się o jego śmierci i życiu, tym bardziej zaczyna być dla nich intrygującą zagadką. Przed jego śmiercią miały miejsce w tragicznych skutkach wydarzenia łączących jego rodzinę. Po jego śmierci zostały płótna, które uznano za zaginione. 
Co tam się zaczyna dziać! Nikt nie jest w stanie przewidzieć tego, co nam zmalował pisarz. Koniec książki to zaskoczenie. Musso maluj dalej.

Jestem zachwycona powieściami autora. Co mnie urzekło w tej książce, to to, że historia ta opowiadana jest na przemian przez bohaterów. Wyszło to rewelacyjnie.
Jego książki są niby spokojne, bez dużych napięć, a ta wyjątkowo ze strony na stronę budowała to napięcie. To bardzo dobra książka. Historia ta skrywa wiele sekretów i tajemnic. Są one brudne, dramatyczne i trzeba sięgnąć głęboko w przeszłość, aby je wykopać. Przyznam szczerze, że książka zdecydowanie zrobiła na mnie pozytywniejszy wpływ, niż myślałam.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję



Premiera 1 sierpień 2018
Apartament w ParyżuGuillaume Musso
Wydawnictwo: Albatros




Popularne posty z tego bloga

Doświadczenia kata. James Berry

O godz. 8.00 dokonywane były przez niego wyroki śmierci, jego profesja była niezbędna i mało poważana. Jak wiele tajemnic skrywał, jakie były jego obowiązki, dowiedzieć się możecie z poniższej lektury. Wydawnictwo Aktywa wydało kolejną publikację z serii Rozmowy z Katem, która ujrzała światło dziennie już w 1982 r. Doświadczenia kata. James Berry .  Tym razem swoimi zawodowymi kompetencjami dzieli się z nami pan James. Jak się okazuje, to mężczyzna o miękkim sercu, z poczuciem humoru, a także konserwatysta, dla którego wędkowanie jest dobrą rozrywką w wolnym czasie. Przypadek sprawił, że zdecydował się na wybór tego zawodu. Byli tacy, którzy mówili o nim „podły kat”. Pewnie wiecie, że kaci, z reguły nie byli dobrze postrzegani. No cóż, chyba nie ma się czemu dziwić, jednak czytając tę lekturę kolejny raz upewniam się, że wykonując swoją pracę, zależało im przede wszystkim na sprawnym, szybkim i co najważniejsze, humanitarnym przeprowadzaniu egzekucji. Gdyby wszyscy morder

Post Scriptum - Niezalezyny kwartalnik literacko artystyczny

Czytacie jeszcze w ogóle prasę? Ja rzadko, a kolorowe magazyny  w ogóle. Jakoś nie mam potrzeby. Za to chętnie kupuję i zaglądam do  Pocisk magazyn literacko-kryminalny , o czym na pewno wiecie. Tym razem, w przedstawionym wydaniu, moją uwagę przykuł wywiad ze znajomym mi autorem . Polecam na rozgrzewkę fanom kryminałów i nie tylko. Bodźcem do naszego spotkania na łamach pisma stała się nagroda Grand Prix,  którą odebrał Pan, II edycję niezależnego  plebiscytu na polską Książkę Roku Brakująca Litera 2018. Laur przyznany Szkarłatnej głębi jest zupełnie inny, bo niszowy. Co  Pan czuł, odbierając go? Wiecie już o kim mowa? Krzysztof Bochus.  Pisarz wspomina tu m.in.  o powieści, która już krąży po blogosferze (mam już i ja). Zerkam co dalej. "O wydawaniu książek.." i znowu coś ciekawego, choć niekoniecznie świeżego. Nie znam pana, który przygotowywał ten materiał, ale jest pisany z pazurem i humorem :)  Tak to ja mogę czytać nawet przepisy kulinarne. Poezja i muzy

Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować, czyli historia egzekucji

Show must go on ..Wyobraź sobie, że stoisz wśród publiczności i czekasz na egzekucję. Teraz zamknij oczy i spróbuj sobie wyobrazić najgorszy z możliwych krzyków, jaki człowiek może z siebie wydać. Zanim zostanie stracony, będzie przypalany, rozszarpywany lub być może ugotowany. Forma dowolna. Możesz? Ja niestety nie, jakakolwiek forma śmierci, po przeczytaniu tej literatury nie jest dla mnie humanitarna. Zresztą chyba takiej nawet nie ma. Głowę podnoszono jeszcze na chwilę, żeby publiczność mogła wyrazić swoją aprobatę, po czym wrzucano ją do kosza razem z ciałem i całość zabierano na cmentarz. Przeczytałam już sporo książek, w których naczytałam się o różnorakich sposobach śmierci i wciąż czasem jestem zaskakiwana, lecz ta pozycja jest wyjątkowo drastyczna. Zdecydowanie dla czytelnika o stalowych nerwach i przede wszystkim kierowana dla osób dorosłych.  Ten album śmierci jest przepięknie wydany, prawie na każdej stronie znajdują się fotografie, obrazy albo szkice przedstawia