Przejdź do głównej zawartości

Zło czai się na szczycie a humor wszędzie!!

4 tomy 
kilka lat
Róża, Gucio i Solański
zabawiają, ubarwiają ten ponury świat
weź tę książkę czytelniku!
czy to papier czy ebook na czytniku
ZAPEWNIAM
śmiechu kupa i bez liku!




A co..poniosło mnie :). No i...znów ta psina Gucio. No i zakochałam się.
Jak pisze pani Marta we wstępie, te wydarzenia wzięły się z sufitu. Akurat uwierzę, phi.
Mimo, że czytałam tylko drugą część, spośród już trzech wydanych książek perypetii tej trójki, wpadłam w sidła matyszczakowskiego humoru. 

Chopy wskakiwać w ancugi a baby w klajty. 
Jadymy na weselisko. 
Ino jeszcze żodyn nie wie, że będzie trupa znalezisko.
Boże..widzisz i nie spuszczasz hekatomby.
Tak to się mniej więcej zaczęło.

Jesteśmy w czarnej d...e.
a konkretnie w Zdrojowicach.
Tu byłam. Od szyby się odbiłam.
Solański i Róża, jak zwykle przypadkowo znajdują się w tym samym miejscu. Obydwoje bawią się (lub nie) na weselisku. Detektyw w trakcie zabawy, musi zaczerpnąć świeżego powietrza, podczas przechadzki odnajduje beton. Beton, jak się okazuje ze zwłokami. Betonowy topielec. Mieszkańcom nie jest do śmiechu. Topielcem okazał się być miejscowy aptekarz. Solański dostaje propozycję pana młodego (również właściciel hotelu, w którym odbywa się weselicho), za hojnym wynagrodzeniem, by znalazł sprawcę okrutnego mordu. Jako, że nasza dziennikarka, nie zwykła siedzieć na miejscu
..musiała się zabrać do sprawy własną ręką.
Róża zakochana, odmieniona, czy tym razem w końcu wpadnie w Solańskiego ramiona?
Z wrażenia aż przysiadłem na zadzie i zawyłem w przestworza.
Oczywiste, nie obyło się bez Gucia i jego perypetii w tym całym śledztwie. To tu, to tam, wywąchał to i owo, w szczególności jak na psiego dektektywa ..kiełbasę.

Tak jak w drugiej części, tak i w tej, poczytamy trochę listów. Okażą się one bardzo istotne w całej sprawie. Nieźle namieszane. Ktoś tu kręcił nie tylko niezłe lody, ale i gofry. Wszystko zostaje w mieście, każdy z każdym się zna. A tajemnica zaczyna gonić tajemnicę. Kto kogo? Czemu i za co?

Smutno mi się zrobiło czytając o śmierci małżonki Solańskiego. Ten wątek, wiadomo, równie ważny, ale autorka złamała mi serduszko.

Urzekają mnie w tych historiach nazwiska, przezabawne. Pojawiło się również więcej hmm przekleństw ("wyrażone przez kogoś życzenie,aby kogoś innego spotkało coś złego" - PWN). Kolejny raz, wszyscy dosłownie upadają, wywijają orła, jakkolwiek to nazwiemy, ziemia im jest bliska. Wszystko się przekomicznie razem składa w jedną całość. Każda mała cząstka buduje to "atomiszcze".

Pani Marto jest pani dla mnie mistrzynią kryminału polskiego!


Jeśli ktoś jeszcze nie znał, nie czytał a miałby ochotę, bez względu na gender i wiek, choć trochę się rozluźnić to ta lektura będzie strzałem w dziesiątkę.


Ps. Przy czytaniu zdarzyło mi się (nie raz) wybuchnąć śmiechem, przybiegł mój syn i poprosił mnie, żebym opowiedziała co tam takiego się wydarzyło. Tak też zrobiłam. Nadmieniłam również, że jest to komedia kryminalna. Na drugi dzień, zerknął na książkę i pyta - dalej czytasz ten śmieszny kryminał morderczy :)?

Ps. Wiecie, że ta miejscowość..nie istnieje :).

Zło czai się na szczycie
Marta Matyszczak
Seria: Kryminał pod psem
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Premiera: 20.06.2018





Popularne posty z tego bloga

Doświadczenia kata. James Berry

O godz. 8.00 dokonywane były przez niego wyroki śmierci, jego profesja była niezbędna i mało poważana. Jak wiele tajemnic skrywał, jakie były jego obowiązki, dowiedzieć się możecie z poniższej lektury. Wydawnictwo Aktywa wydało kolejną publikację z serii Rozmowy z Katem, która ujrzała światło dziennie już w 1982 r. Doświadczenia kata. James Berry .  Tym razem swoimi zawodowymi kompetencjami dzieli się z nami pan James. Jak się okazuje, to mężczyzna o miękkim sercu, z poczuciem humoru, a także konserwatysta, dla którego wędkowanie jest dobrą rozrywką w wolnym czasie. Przypadek sprawił, że zdecydował się na wybór tego zawodu. Byli tacy, którzy mówili o nim „podły kat”. Pewnie wiecie, że kaci, z reguły nie byli dobrze postrzegani. No cóż, chyba nie ma się czemu dziwić, jednak czytając tę lekturę kolejny raz upewniam się, że wykonując swoją pracę, zależało im przede wszystkim na sprawnym, szybkim i co najważniejsze, humanitarnym przeprowadzaniu egzekucji. Gdyby wszyscy morder

Post Scriptum - Niezalezyny kwartalnik literacko artystyczny

Czytacie jeszcze w ogóle prasę? Ja rzadko, a kolorowe magazyny  w ogóle. Jakoś nie mam potrzeby. Za to chętnie kupuję i zaglądam do  Pocisk magazyn literacko-kryminalny , o czym na pewno wiecie. Tym razem, w przedstawionym wydaniu, moją uwagę przykuł wywiad ze znajomym mi autorem . Polecam na rozgrzewkę fanom kryminałów i nie tylko. Bodźcem do naszego spotkania na łamach pisma stała się nagroda Grand Prix,  którą odebrał Pan, II edycję niezależnego  plebiscytu na polską Książkę Roku Brakująca Litera 2018. Laur przyznany Szkarłatnej głębi jest zupełnie inny, bo niszowy. Co  Pan czuł, odbierając go? Wiecie już o kim mowa? Krzysztof Bochus.  Pisarz wspomina tu m.in.  o powieści, która już krąży po blogosferze (mam już i ja). Zerkam co dalej. "O wydawaniu książek.." i znowu coś ciekawego, choć niekoniecznie świeżego. Nie znam pana, który przygotowywał ten materiał, ale jest pisany z pazurem i humorem :)  Tak to ja mogę czytać nawet przepisy kulinarne. Poezja i muzy

Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować, czyli historia egzekucji

Show must go on ..Wyobraź sobie, że stoisz wśród publiczności i czekasz na egzekucję. Teraz zamknij oczy i spróbuj sobie wyobrazić najgorszy z możliwych krzyków, jaki człowiek może z siebie wydać. Zanim zostanie stracony, będzie przypalany, rozszarpywany lub być może ugotowany. Forma dowolna. Możesz? Ja niestety nie, jakakolwiek forma śmierci, po przeczytaniu tej literatury nie jest dla mnie humanitarna. Zresztą chyba takiej nawet nie ma. Głowę podnoszono jeszcze na chwilę, żeby publiczność mogła wyrazić swoją aprobatę, po czym wrzucano ją do kosza razem z ciałem i całość zabierano na cmentarz. Przeczytałam już sporo książek, w których naczytałam się o różnorakich sposobach śmierci i wciąż czasem jestem zaskakiwana, lecz ta pozycja jest wyjątkowo drastyczna. Zdecydowanie dla czytelnika o stalowych nerwach i przede wszystkim kierowana dla osób dorosłych.  Ten album śmierci jest przepięknie wydany, prawie na każdej stronie znajdują się fotografie, obrazy albo szkice przedstawia